– W pewnym sensie to zależy od pana. Chcemy zdobyć sobie klientelę spośród gospodyń domowych. Dawałby pan występy w naszych klinikach, po jednym dziennie w każdej. Będziemy teraz otwarte do ósmej. Zdąży pan przed rozpoczęciem wieczornych pokazów?
– Tak, zwykle zaczynam nie wcześniej jak o dziewiątej. Dobrze, spróbuję. Na początek przez miesiąc. Jeśli sprawa nie wypali, wypisuję się z tego. Będę jednak potrzebował pieniędzy na benzynę i na lunch.
– O nie, lunch przygotowujemy same. Mamy ściśle wyliczone wydatki – odparła Zoe.
– Ciężko z paniami ubić interes – zauważył Charley.
– Kto wie? Może Chippendalsi zaproponują panu pracę, jak już skończy pan u nas – odpowiedziała żartem Emily. – Chciałybyśmy jeszcze, żeby podpisał pan zgodę na zrobienie plakatów z jednej z pańskich fotografii. Może pan wskazać dowolną, według własnego uznania, a my już zatroszczymy się o resztę. Będzie pan gotów zacząć pracę za tydzień?
– W porządku. Tę proszę – powiedział wybierając akurat to zdjęcie, które szczególnie przypadło do gustu Emily i jej koleżankom. – Podoba mi się ta tapeta – dodał szczerząc zęby w uśmiechu.
– Patrząc na te fotki przeprowadziłyśmy wiele ożywionych dyskusji – odrzekła śmiejąc się Emily. – Opracujemy teraz plan występów i wkrótce do pana zadzwonimy.
– Do zobaczenia.
Koszty nie grają roli; chwycę się wszystkiego, cokolwiek okaże się konieczne, myślała Emily wchodząc po schodach. Ale już teraz czuła przez skórę, że jej plan przyniesie oczekiwane rezultaty, że zaowocuje sukcesem i satysfakcją. A koszty naprawdę nie miały znaczenia.
Upłynęły całe dwa tygodnie, zanim wszystkie panie uznały, że promocyjny bombowy występ Charleya Wylanda, bo tak go między sobą nazywały, jest w pełni zadowalający. Pracowały dosłownie dwadzieścia cztery godziny na dobę i dopilnowały, by film wideo z pokazem Charleya, na którego przygotowanie Emily nalegała, został wyemitowany przez wszystkie lokalne stacje telewizji kablowej. W weekendowych wydaniach gazet ukazywały się serie zdjęć przedstawiających Charleya w najbardziej wymyślnych pozach.
Sam Charley twierdził, że jego telefon się urywa i miał już zarezerwowane wszystkie terminy aż do przyszłego roku. Emily zasugerowała mu, żeby wynajął grupę tancerzy, przeszkolił ich i od czasu do czasu urządzał pokazy rewiowe w wykonaniu samych tylko mężczyzn. – W ten sposób będziesz przy okazji prowadził własny interes i miał z tego część zysków – dodała chcąc go zachęcić. Ale Charley odpowiedział jej na to:
– Prawdę mówiąc, Emily, nie jestem pewien, czy zmierzasz we właściwym kierunku. Wszystko co mówisz brzmi wspaniale i jestem zachwycony tym, że będę występował dla twoich klientek, ale zdaje mi się, że zatracasz z pola widzenia cel, który masz nadzieję osiągnąć. Panie, które przychodzą do twoich klinik to kobiety w średnim wieku. Moim zdaniem, powinnaś zaangażować nieco starszych mężczyzn, którzy są w świetnej formie i dobrze się prezentują, jak na przykład Ben. Ja jestem dla tych kobiet sennym marzeniem i mówię to z dużą skromnością. Myślę, że to nie fair stawiać je w takiej sytuacji. Ten pomysł z rewią może okazać się niezłą zabawą, ale powinnaś jeszcze raz przemyśleć swoją strategię.
– Mówiłeś, że ile masz lat?
– Dwadzieścia cztery.
– Wiesz co, Charley, uważam, że masz absolutną rację. Tak zaciekle walczę o sukces, że nie rozważyłam wszystkiego jak należy. A dziewczyny po prostu ślepo mnie posłuchały. Trochę teraz za późno, żeby to odkręcić, bo bardzo te pokazy nagłośniłyśmy.
– Mogę wystąpić na początek i będzie to coś w rodzaju uroczystego otwarcia, a potem stopniowo zmienisz profil tych pokazów. Naprawdę byłoby mi bardzo przykro, gdyby tobie i koleżankom nie powiodło się. Tak ciężko pracujecie. Zastanów się nad tym, co powiedziałem, Emily.
– Myślę, że masz rację, Charley. Zwołam zebranie i zapytam dziewczyny o zdanie. Czy byłbyś skłonny zatrudnić i przeszkolić także kilku starszych mężczyzn? Tylko wolałabym, żebyś większy nacisk położył przy tym na tężyznę fizyczną niż na umiejętność tańca.
– Jasne, nie ma sprawy. Ben zna pewnie wielu facetów, którzy będą tym zainteresowani. Kobietom często się wydaje, że tylko one potrafią uczyć aerobiku. A mnie się wydaje, że jeśli zajęcia poprowadzą poważnie traktujący te ćwiczenia mężczyźni, to kobiety będą się bardziej starały.
– Słuszna uwaga. Dziękuję ci za radę, Charley.
– Zainwestowałaś w ten interes mnóstwo pieniędzy, prawda?
– Wszystko to, z czego miałam żyć, gdy przejdę na emeryturę. Jeśli mi się nie uda, zostanę bez żadnego zabezpieczenia i będę musiała znów zacząć pracować jako kelnerka. Skończyłam wprawdzie studia, lecz z moją specjalnością nie zdołam zarobić tyle, żeby zaoszczędzić na starość. O Boże, starość – to brzmi strasznie. Ty pewnie nawet nie jesteś w stanie tego sobie wyobrazić.
– Chyba żartujesz? Ojciec odszedł od nas piętnaście lat temu i matka musiała się nami sama zaopiekować. Pracuje w biurze firmy zajmującej się utrzymaniem terenów zielonych, a w weekendy dorabia jako kasjerka w aptece. Dzięki niej skończyłem szkołę średnią, ale w końcu oboje zrozumieliśmy, że to nie dla mnie. Pomagam jej; właściwie oddaję większość zarobionych pieniędzy. Matka nie ma żadnego zabezpieczenia emerytalnego, a pieniądze, jakie dostała od ojca, już dawno się skończyły. Tak sobie myślę, że jeśli tobie się powiedzie, to może mogłabyś zatrudnić u siebie moją matkę, żeby i ona była objęta waszym funduszem emerytalnym. Sama mówiłaś, że wasze hasło brzmi „kobiety pomagają kobietom”, prawda?
– Tak, tę właśnie ideę propagujemy. Zrobię co w mojej mocy, Charley. Bardzo się denerwujesz?
– Nie. Chociaż może trochę. Jeśli ten interes wypali, zajmę się ćwiczeniami na siłowni. To moje marzenie. Moja matka mogłaby wtedy przejąć zajęcia, o ile uda nam się rozkręcić ten interes.
– Pomożemy jej we wszelki możliwy sposób – zapewniła go Emily. – Obiecuję ci to, Charley. I jeszcze coś… Charley, chciałabym cię o coś zapytać, ale jak już odpowiesz, to proszę zapomnij, że poruszyłam tę kwestię, dobrze? – Charley przytaknął. – Powiedz mi, czy twoim zdaniem ja wykorzystuję kobiety? Wcale nie wątpię, że po reklamie, jaką ci zgotowałam w ciągu ostatnich paru tygodni, nasłuchałeś się pewnie mnóstwo… no wiesz. Nie chciałabym zrobić niczego, co poniżyłoby ciebie albo klientki, które przychodzą trenować w moich klinikach.
– O to samo zapytałem mamę i ona odpowiedziała – nie. Moim zdaniem starasz się zwyczajnie rozruszać interes. Najważniejszy jest cel, jaki chcesz osiągnąć. Ja tylko dostarczam rozrywki. Zatrudniłaś mnie po to, żebym zachęcił twoje klientki, by dały z siebie wszystko. Posłuchaj, Emily – mówił Charley kładąc jej ręce na ramionach – masz zrobić, co tylko się da, żeby rozkręcić swoją firmę. Jeśli z jakiegoś powodu ci się nie powiedzie, chociaż nie sądzę, żeby do tego doszło, ale załóżmy, że tak, to przynajmniej będziesz miała pewność, że zrobiłaś, co było w twojej mocy. Miej na uwadze wyłącznie swój cel i rób co trzeba, żeby go zrealizować.
– Ja też właśnie tak na to patrzę, ale strasznie się martwię, że mi się nie uda. Na papierze wszystko wygląda świetnie. Z logicznego punktu widzenia jeszcze lepiej. Lecz boję się rzeczywistości.
– Emily, nie słyszałaś, co ludzie mówią o strachu? Że istnieje tylko w naszej wyobraźni.
– Mam wrażenie, że ktoś mi to już mówił raz czy dwa – odparła z kwaśną miną.
– Do trzech razy sztuka – roześmiał się Charley. – Głowa do góry, Emily.
Następnego dnia, dokładnie w południe, rozpoczęło się powtórne uroczyste otwarcie klinik Emily. Przybyły na nie zarówno kobiety w szpilkach i eleganckich kostiumach, jak i matki z maluchami w wózkach oraz studentki z miejscowego college’u. Charley zjawił się przed nimi ubrany w żółtą satynową pelerynę i dobrany kolorystycznie specjalny, pękający w szwach garnitur. Emily zupełnie nie wiedziała, czego się spodziewać po tej imprezie, więc przygotowana była nawet na pogardliwe gwizdy, ale nic takiego się nie zdarzyło i część kobiet szybko ustawiła się do zajęć aerobiku, a inne zajęły stanowiska przy urządzeniach. Sadowiąc się za biurkiem, na którym miała rozłożone karty rejestracyjne, próbowała obliczyć w myślach, ile pieniędzy przyniesie jej ta godzina.
Z powagą i przejęciem wysłuchała krótkiej przemowy Charleya, który w kilku zdaniach powiedział, jak ważne jest przestrzeganie zasad zdrowego odżywiania się, troska o własne ciało, dbanie o to, by być zadowolonym z samego siebie i jakie korzyści niesie stosowanie się do jego zaleceń. Następnie włączył magnetofon i zaczął pierwszą z planowanych dwóch półgodzinnych lekcji areobiku. Tym razem Emily dosłyszała pomruki zadowolenia dobiegające od strony ćwiczących kobiet.
Godzinę później panie znów ustawiły się w rządku, by się zarejestrować i wykupić kartę członkowską. Zewsząd padało tyle pytań, że Emily trudno było na każde odpowiedzieć. Najwięcej klientek interesowało się kursami aerobiku.
– Na razie prowadzimy te zajęcia trzy razy w tygodniu – wyjaśniała Emily. – Pracujemy ściśle według harmonogramu, ale członkostwo obejmuje wszystkie osiem klinik. Jeśli nie uda się paniom przyjść na jakieś zajęcia tutaj, możecie w nich uczestniczyć w którejkolwiek z pozostałych siedmiu. Wprawdzie na lekcje aerobiku trzeba wykupić osobną kartę, lecz upoważnia ona do półgodzinnych ćwiczeń na urządzeniach po każdej z nich.
Żadna z klientek się nie skarżyła. Wychodziły z kliniki z uśmiechem na zmęczonych twarzach. Wszystkie bez wyjątku zostały zaproszone na bezpłatne zajęcia dyskusyjne po zakończeniu ćwiczeń, które zaplanowano na godzinę ósmą trzydzieści. Emily za każdym razem mocno akcentowała słowo bezpłatne.
Wieczorem przyjaciółki ze Sleepy Hollow Road zaczęły jedna po drugiej wracać do domu padając niemalże ze zmęczenia. Emily przyszła ostatnia, a było wtedy już wpół do jedenastej. Zoe podała jej filiżankę gorącej czekolady i słodkie ciasteczko, które Emily zjadła z dużym apetytem. Następnie zapaliła papierosa.
"Kochana Emily" отзывы
Отзывы читателей о книге "Kochana Emily". Читайте комментарии и мнения людей о произведении.
Понравилась книга? Поделитесь впечатлениями - оставьте Ваш отзыв и расскажите о книге "Kochana Emily" друзьям в соцсетях.