– Jesteśmy spokrewnieni ze sobą – zmienił temat najszybciej jak potrafił. – Leslie z Glenkirk zawsze wchodzili w związki małżeńskie ze Stuartami. Tak było przez wiele pokoleń. Twój dziad, lord Gordon był potomkiem króla Szkocji Jakuba V.
– Naprawdę? – Autumn nie miała zamiaru tłumaczyć księciu, że Gordon z BrocCrain był mężem jej babki w żaden sposób niespokrewnionym z nią. Uśmiechnęła się. – Wciąż czekam więc na twoje przeprosiny, cousin.
– Przepraszam – rzekł i skłonił się. – Nie żałuję jednak, że cię pocałowałem, Autumn Leslie, bo jesteś wyjątkowo smakowitym kąskiem.
Zatańczyli jeszcze razem menueta, ale gdy taniec się zakończył, książę Yorku zauważył nagle, że na jego miejscu obok partnerki znalazł się król z figlarnym uśmiechem na twarzy.
– Noblesse oblige, panie – powiedział książę i skłonił się.
Ludwik skinął głową, a potem jego uwaga skupiła się na Autumn, którą odprowadził w stronę krzesła stojącego obok jego tronu.
– Nie sądziłem, że znów cię zobaczę, mademoiselle. Jak to się stało, że jesteś gościem na dzisiejszej uroczystości?
– Moja mama jest przyjaciółką królowej Henryki Marii, ciotki Waszej Wysokości. To ona zaprosiła nas do Paryża. Dzisiejszy wieczór jest bardzo ekscytujący! Całe życie mieszkałam na wsi i zawsze miałam nadzieję, że kiedyś znajdę się na królewskim dworze, choć wydawało mi się, że będzie to raczej dwór angielski.
– Gdzie jest twój mąż?
– Kiedy otrzymaliśmy zaproszenie, musieliśmy przełożyć datę ślubu, Wasza Wysokość. Wyznaczyliśmy ją na koniec tego miesiąca, kiedy wrócę do domu – wyjaśniła Autumn, myśląc przy okazji, że król mimo młodego wieku jest niezwykle przystojnym mężczyzną.
– Dlaczego markiz wam nie towarzyszy? – zapytał odrobinę urażony.
– Nie wymieniono go w zaproszeniu, Wasza Wysokość. Królowa Henryka Maria nie wiedziała, że jestem zaręczona. Poza tym, w Chermont jest pora zbiorów. Winogrona trzeba zebrać w odpowiednim czasie, bo inaczej nie będzie z nich dobrego wina. Tylko Sebastian potrafi wybrać odpowiedni moment, Wasza Wysokość. Jeśli zbierze się je zbyt szybko, będzie złe wino. Chyba Wasza Wysokość nie chciałby, żebyśmy posiali mu przeciętne wino, kiedy możemy zrobić doskonały trunek. Król spojrzał na nią z zainteresowaniem.
– Mademoiselle, jesteś sprytna i doskonale bronisz markiza. Mam nadzieję, że pewnego dnia przyjedziecie do Wersalu.
– Naprawdę Wasza Wysokość zbuduje ten pałac?
– Mój wuj Gaston najął już najlepszych ludzi do wykonania makiety. Przyjeżdżają z całej Francji, żeby tu mieszkać i pracować. Kiedy zbudują makietę pałacu moich marzeń, architekci zabiorą się do pracy i zaczniemy budowę – opowiadał z entuzjazmem Ludwik. – Jestem jeszcze młody, ale nim skończę dwadzieścia jeden lat, moje marzenie będzie już powstawało naprawdę.
– Nie mogę się doczekać, Wasza Wysokość – odparła Autumn.
– Przyjedziesz z mężem, żeby zobaczyć moje dzieło – mówił dalej. – Chcę, żeby w moim królestwie otaczały mnie piękne kobiety.
Zaczerwieniła się uroczo na ten komplement.
– Czasem trudno mi zdać sobie sprawę z tego, jesteś jeszcze taki młody, Wasza Wysokość. Masz dopiero trzynaście lat, a mówisz jak dorosły mężczyzna.
Pozory dorosłości zniknęły na chwilę i król miał minę zmartwionego chłopca.
– Muszę zachowywać się jak mężczyzna – powiedział. – Walka o to, co prawnie jest już moje, jeszcze się nie skończyła. Jeśli okażę słabość choćby na chwilę, oni zwyciężą.
W jednej sekundzie znów był dorosłym mężczyzną.
– Och, monseigneur - westchnęła łagodnie, a w jej głosie dało się słyszeć współczucie. – Będę się modliła za Waszą Wysokość i Jego maman.
– Módl się więc również za kardynała, ma belle. Otaczają mnie jego wrogowie i póki on nie wróci, nie będę bezpieczny.
– Ale przecież on uciekł z kraju – przypomniała sobie Autumn.
– Teraz ja jestem królem – rzekł stanowczo, a w jego piwnych oczach pojawiła się śmiertelna powaga. – Wracaj do swego markiza, Autumn Leslie. Wyjdź za niego i żyjcie sobie w spokoju w swojej winnicy. Macie szczęście, że los dał wam takie życie. To wielkie błogosławieństwo.
Teraz król wyciągnął w jej stronę dłoń. Autumn ucałowała ją i wstała. Skłoniła się i odeszła. Odnalazła matkę i ciotki, po czym razem opuściły Palais Royale, by następnego dnia wrócić do Belle Fleurs i Archambault.
ROZDZIAŁ 10
Był dzień jej ślubu. Autumn wstała o świcie, a Lily wciąż chrapała cicho na swoim posłaniu. Oblubienica podeszła na palcach do okna i spojrzała na jezioro. Było różowe, bo odbijało się w nim wschodzące za horyzontem słońce. Wąskie wstążki mgły wstawały z ciepłej wody wprost w chłodne poranne powietrze. Cały dom był jeszcze pogrążony w ciszy. To była magiczna chwila. Doskonały początek doskonałego życia, pomyślała, uśmiechając się do siebie.
Gdy wróciły z Paryża, Sebastian pocałował ją, a ona zrozumiałą nagle, jak bardzo za sobą tęsknili. Monsieur Reynaud przygotowywał jej suknię ślubną i welon. Śmiał się i chwalił, że dzięki jego kunsztowi panna młoda na pewno będzie bardzo szczęśliwa. Autumn nie mówiła mu, że Sebastian najczęściej widywał ją w stroju do jazdy konnej lub w prostych sukniach, które przywiozła ze sobą ze Szkocji. Dumny krawiec poczułby się urażony takim brakiem szacunku do swoich strojów.
Autumn i matka każdego dnia jeździły do Chermont. Nie miały czasu na dłuższą wizytę, ale obie chciały wiedzieć, jak wygląda nowy dom Autumn. Zamek Sebastiana był miejscem jak z bajki. Miał cztery okrągłe wieże w narożnikach budynku. Zbudowano go na pochyłym brzegu rzeki, na łące obsadzonej wierzbami. Za łąką rozciągały się winnice, które już teraz prawie całkowicie ogołocono z owoców, a liście zaczynały żółknąć na pnączach.
Wnętrze zamku było niesamowite. Nie zastały tu wąskich, kręconych schodów jak w Belle Fleurs. Schody w Chermont były szerokie i schodziły w dół naprzeciwko głównego wejścia. Od razu rzucało się w oczy, że zamek, choć stary, musiał być niedawno unowocześniony. Większość pokoi wyłożona była boazerią i pomalowana. Na suficie zauważyły złocone sztukaterie i klasyczne malowidła. Glenkirk wydawał się Autumn pięknym zamkiem, Belle Fleurs okazało się wygodnym domem, ale Chermont było najpiękniejszym miejscem, jakie Autumn kiedykolwiek widziała.
– Tu jest cudownie, monsieur - odezwała się do markiza, który najwyraźniej był bardzo zadowolony, widząc jej zachwyt.
– Czy chciałabyś zobaczyć sypialnię pani domu? Skinęła głową.
– Mama też, proszę.
– Oczywiście – zgodził się i poprowadził obie panie na piętro po pięknych marmurowych schodach, zabezpieczonych rzeźbionymi balustradami.
Na górze znajdowały się pokoje sypialne. Sebastian d'O1eron otworzył drzwi zdobione złoceniami i wpuścił damy do środka. Autumn stanęła jak wryta, a jej matka zaklaskała w dłonie z zachwytu. – Sebastianie, mon brave, cóż za piękny salonik! – Odwróciła się do córki. – Czyż nie jest cudowny, Autumn?
Ściany wyłożono boazerią, a każdy szeroki panel miał namalowaną romantyczną scenkę. Wenus i Adonis, uwiedzenie Lidii przez Zeusa, na trzecim dostrzegły dziewicę w białej szacie nagabywaną przez młodzieńca odzianego w coś, co zakrywało jedynie intymne części ciała. Dalej Kupidyn wystrzeliwujący strzały w stronę rozbiegających się w popłochu dziewic. Znów Wenus, tym razem z mężem, Wulkanem, bogiem podziemi. Każdy panel opowiadał jakąś historię miłosną. Wyglądało to bardzo pięknie, a Autumn nigdy nie widziała czegoś podobnego.
– Jakież to urocze – usłyszała zachwyt matki. – Spójrz na sufit, ma bébé! Ależ to cudowne!
Autumn uniosła wzrok i dostrzegła malowidło przypominające niebo o poranku z jasnymi, błękitnymi i białymi chmurkami oraz odrobiną różu i złota. Przelatywało przez nie stado gołębi. Nagle Autumn zaczęła płakać. Nie potrafiła powstrzymać łez.
– Co się stało, ma chérie'? - zapytał markiz, zaskoczony łzami.
– Nie jestem dość wielką damą, by mieszkać w tak pięknym miejscu, Sebastianie – szlochała. – Jestem dziewczyną ze wsi, a to prawdziwy pałac.
Objął ją i przyciągnął do siebie.
– Jesteś doskonałym klejnotem w koronie Chermont, chérie - rzekł. – To nie pałac. To twój dom. Chenonceaux jest znacznie większe.
– Tak, ale tego należało się spodziewać – odparła, a łzy nie przestawały płynąć jej po policzkach. – To pałac królewski! Belle Fleurs nie jest tak wielkie, a Archambault nie jest tak piękne.
– Belle Fleurs to tylko wiejska posiadłość – wyjaśnił – a Archambault nie było odnawiane od lat, chérie. Moja matka, tak jak poprzednia królowa, pochodziła z Florencji i bardzo kochała sztukę. Dopilnowała i zaprojektowała wystrój oficjalnej części domu, kazała wyrzucić dawne, wąskie, kręcone schody i zbudować nowe, marmurowe. Tutaj były jej prywatne pokoje, Autumn, a teraz będą twoje. Moja matka na pewno uznałaby to za właściwe.
– Eliza też zajmowała te pokoje? – zapytała Autumn, zdając sobie nagle sprawę, że jest zazdrosna o pierwszą żonę Sebastiana.
– Nie. Nigdy jej się tu nie podobało i uważała, że sypialnia jest nawiedzona przez ducha mojej matki. To, oczywiście, niedorzeczne. Gdyby moja matka postanowiła nawiedzić jakikolwiek pokój w domu, na pewno wybrałaby bawialnię, gdzie szukałaby wnuków. – Ostrożnie pogłaskał jej włosy. – Będziemy mieli dużo dzieci, ma petite?
– Może? – pociągnęła nosem, czując się odrobinę lepiej.
– Mon brave – powiedziała łagodnie Jasmine. – Pokaż nam sypialnię, a potem wydaje mi się, że Autumn powinna poznać osoby, które będą jej służyć.
Sypialnia była cała w bieli, błękicie i złocie. Panele na ścianach udekorowano motywami roślinnymi, a na suficie widniało niebo nocą, z chmurkami w odcieniami różu, lawendy i złota. Autumn wytrzeszczyła oczy na widok łóżka, ale nic nie powiedziała. Było to wielkie łoże ozdobione kremowym brokatem ze złotymi, różowymi i bladozielonymi nitkami. Podpory baldachimu były zdobione rzeźbionymi i złoconymi motywami winorośli.
"Królewska Intryga" отзывы
Отзывы читателей о книге "Królewska Intryga". Читайте комментарии и мнения людей о произведении.
Понравилась книга? Поделитесь впечатлениями - оставьте Ваш отзыв и расскажите о книге "Królewska Intryga" друзьям в соцсетях.