Zdumiewające, czyżby mu współczuła? Jak to możliwe po tym wszystkim, co jej zrobił? Ajednak… Trudno było myśleć bez wzruszenia o jego miłości do siostry.

– Czemu marszczysz brwi? Coś cię martwi? Tak ją zaskoczył tym nagłym pytaniem, że odruchowo powiedziała prawdę, zanim zdążyła się zastanowić.


– Nie rozumiem, jak to możliwe, że tak bardzo kochałeś Tanię, a inne kobiety traktujesz zupełnie bez emocji. Nie angażujesz się, kończysz związki, gdy już cię nudzą. Jakby kobiety były dla ciebie jedynie zabawkami.


– Nie dramatyzuj. Po pierwsze wszyscy próbują manipulować innymi, to nie jest domena mężczyzn. Po drugie musisz się nauczyć, że nie ma sensu przykładać zbyt wielkiej wagi do tak ulotnego uczucia, jakim jest miłość. Często ludzie mówią, że kogoś kochają, podczas gdy cała rzecz sprowadza się do pożądania. Tak, znam to twoje niedowierzające spojrzenie! Ale rozumiem cię, w twoim wieku byłem równie naiwny. Spytałaś niedawno, czy kiedyś kogoś kochałem.


– Nie odpowiedziałeś mi wtedy – przypomniała, nie pojmując, czemu nagle zrobiło jej się dziwnie ciepło w okolicach serca.


– I teraz też nie odpowiem. Chcę ci tylko uzmysłowić, że przychodzi dzień, kiedy trzeba odłożyć na bok wszystkie romantyczne mrzonki i przyjąć życie takim, jakie. ono jest, a nie naginać je do swoich wyobrażeń, bo ono się temu nie poddaje. Widzisz, jako półkrwi Rosjanin byłem inny, niż tego po mnie oczekiwano, nazbyt porywczy i nieprzewidywa:lny, odstawałem od otoczenia. Pewnie dlatego szybko nauczyłem się, że należy starannie ukrywać prawdziwe myśli i uczucia, ponieważ szczerość i otwartość czynią cię bezbronnym, a wtedy każdy może cię skrzywdzić. Kto się odsłania, ten jest na z góry straconej pozycji.


Aleksiej i bezbronność? Nie, to przecież jakaś bzdura. Mimo to Hope musiała przyznać, że przekonująco opisał sytuację "odmieńca". Ona też była inna – jedyna Angielka wśród cudownie bujnych latynoskich dziewcząt. Czasem czuła się jak śmieszne dziwadło.


Do Paryża dojechali po piątej. Apartament Aleksieja znajdował się w Alei Focha, w dawnym książęcym pałacu. Wjechali windą na ostatnie piętro, gdzie w niewielkim holu ze złoconymi sztukateriami w stylu rokoko spoglądały z sufitu namalowane Muzy. Drzwi otworzył wytworny służący, Andre, zupełnie niepodobny do Pierre'a. Ponieważ nie okazał nawet śladu zaskoczenia na widok Hope, uznała, że musiał być przyzwyczajony do obecności kobiet w tym miejscu.


Ku jej zaskoczeniu, otrzymała oddzielną sypialnię z łazienką, gdzie mogła się bez przeszkód rozpakować i przebrać. Przy kolacji nastąpiła kolejna niespodzianka, ponieważ Andre podał pyszne bliny.


– Matka uwielbiała rosyjską kuchnię, oboje z Tanią odziedziczyliśmy po niej to upodobanie – wyjaśnił Aleksiej.


Ciekawe, w czym jeszcze byli podobni? Czy siostra też była zdolna do takiej nienawiści jak Aleksiej?

Czy pochwaliłaby jego zemstę, czy też raczej jako kobieta stanęłaby po stronie Hope?


– A wiesz, że Tania często wspominała mi o tobie? Uważała, że to nieładnie ze strony twojego ojca, że oddał cię do szkqły i prawie w ogóle nie odwiedzał. Wielokrotnie namawiała go na jakieś wspólne spotkanie, chciała cię poznać, pozyskać twoją sympatię i przyjaźń, bo cały czas była głęboko przekonana, że twój ojciec ją kocha i wkrótce zostaną małżeństwem. Widzisz, bardzo jej brakowało rodziny, ona była malutka, gdy rodzice zginęli, nie pamiętała ich. Tak się cieszyła, kiedy. zaszła w ciążę, a wtedy on po prostu…


– To ona była w ciąży?! – Cała krew odpłynęła jej z twarzy.


– Chciałem ci na początek zaoszczędzić najbardziej drastycznych szczegółów, pomyślałem, że nie powiem od razu całej prawdy. – Jego twarz przybrała zadumany wyraz, czoło przecięła pionowa zmarszczka. – Tak więc twój ojciec nie tylko ograbil mnie z siostry, ale też pozbawił radości zostania wujkiem. Miałem siostrzenicę lub też siostrzeńca i tej istoty już nie ma. Już nigdy nie będzie i nic tego nie zmieni… Biedna Tania. Nie wiedziała, że mężczyzna nie musi czuć do nienarodzonego dziecka tego samego, co kobieta. Twój ojciec kazał jej usunąć ciążę. Myślę, że to dodatkowo popchnęło ją do samobójstwa. Już widziała oczyma wyobraźni

szczęśliwą rodzinę, którą stworzy z twoim ojcem, ich dzieckiem oraz -tobą, a tu nagle została zupełnie sama.


Łzy zakręciły się w oczach Hope. Ona też została pozbawiona czyjejś miłości, ponieważ z pewnością pokochałaby Tanię. Właśnie taką wrażliwą i czułą kobietę pragnęła zobaczyć kiedyś u boku ojca. Sir Henry unieszczęśliwił nie tylko Tanię i Aleksieja… Boże…


Gdyby nie to, że była jedynie narzędziem zemsty, współczułaby siedzącemu obok mężczyźnie. Niestety, jej emocje nikogo tak naprawdę nie obchodziły, odebrano jej również wolną wolę.


– I w efekcie tych ponurych wydarzeń siedzimy razem przy stole w twoim apartamencie. Aha, skąd taka wspaniałomyślność, żeby dać mi oddzielną sypialnię?


– Bo Paryż kocha intrygi i zagadki. Gdybyś jawnie wystąpiła jako moja kochanka, nikt by się nami nie zainteresował. Ale młoda, śliczna dziewczyna powierzona mojej opiece i mieszkająca pod moim dachem to już sytuacja pełna pikanterii, a to będzie komentowane nader chętnie.


Później Hope zawsze wspominała pobyt w Paryżu jako początek wchodzenia w dorosłość. Tak, porównanie do szklarni, w której kwiat musi szybciej rozkwitnąć, było trafne.

Aleksiej zaczął od tego, że zabrał ją do najbardziej renomowanych sklepów, gdzie kupił jej nowe ubrania, całkowicie ignorując opinie i gust Hope. Wybrał wyłącznie rzeczy bardzo wyrafinowane, przystojące eleganckiej kobiecie, a nie nastolatce. Sprawił jej też bardziej zmysłową bi~liznę niż ta, którą miała z Sewilli.

Następnie zaczął się z nią pokazywać w teatrze, na przyjęciach, na spotkaniach w ambasadzie amerykańskiej, co wiązało się z jego inwestycjami w Kalifornii. Wszędzie tam Hope stawała się obiektem mniej lub bardziej jawnie okazywanego zainteresowania. Było to tak nieprzyjemne i męczące; że podczas któregoś z przyjęć wymknęła się niepostrzeżenie na piętro, żeby uciec spod ostrzału ciekawskich spojrzeń i odetchnąć trochę w samotności. Usiadła w ciemnym.pokoju, ale i tu nie znalazła odosobnienia, ponieważ z korytarza dobiegły ją odgłosy rozmowy.

– Jest jeszcze taka młodziutka. – Hope rozpoznała głos pani Latom:, która była żoną prawnika Aleksieja. – Taka świeża i krucha jak pierwszy wiosenny pączek. Mam nadzieję, że Aleksiej wie, co robi.

– Nieletnia to ona z pewnością nie jest – padła rozbawiona odpowiedź. Ten zmysłowy, niski głos Hope również. pamiętała. Należał do kobiety, którą Aleksiej przedstawił jako wdowę po przyjacielu, ale

spojrzenia, jakie przy tym wymienili, świadczyły wymownie, że kiedyś łączyły ich stosunki więcej niż przyjacielskie.

– Jesteś cyniczna, Elise. Nie to miałam na myśli. Chcę powiedzieć, że ona ma w sobie wrażliwość dziecka, tak jakby jeszcze nie okrzepła, nie otoczyła się skorupą cynizmu. Podobno jest córką jego przyjaciela, ale mieszka z nim zupełnie sama i człowiek

zaczyna się zastanawiać…

– Czy z nim nie sypia? Zapewniam cię, że Aleksiejowi nie sposób się oprzeć. Jest doskonałym kochankiem. – W uwodzicielskim głosie brzmiała taka pewność i satysfakcja, że Hope zadrżała, przeszyta nagłym, niewytłumaczalnym bólem. Odkąd przyjechali do Paryża, a minęło już pięć dni, Aleksiej nawet jej nie tknął. Najpierw była z tego zadowolona, ale początkowa ulga stopniowo ustąpiła miejsca zupełnie innemu uczuciu.

– On się bardzo zmienił po śmierci Tani – mruknęła w zamyśleniu pani Latour. – Rzadko się śmieje, wyczuwam w nim jakiś chłód. Powinien się wreszcie ożenić.

– Zabawne, że o tym wspominasz, bo nawet niedawno rozmawialiśmy o małżeństwie. Georges zastrzegł w testamencie, że jeśli wyjdę ponownie za mąż, majątek przepadnie, więc mam związane ręce. Aleksiej z kolei twierdzi, że nie powinno się brać ślubu Z kimś, kogo się nie kocha. Ta jego romantyczna rosyjska dusza…


– Dziwisz się? Jego rodzice byli w sobie bardzo zakochani, a my wszyscy nieświadomie powielamy wzorce z dzieciństwa. Kiedy go zobaczyłam z Hope, miała!? nadzieję…

– Ze się zakochał? – Tym słowom towarzyszył wybuch śmiechu. – Moja droga Helene, on jest dojrzałym mężczyzną, a nie chłoptasiem, który zadurzy' się w pierwszej lepszej gąsce. On potrzebuje kobiety, a to dziewczątko nie potrafi ani poprowadzić konwersacji, ani się zachować, nie ma za grosz ogłady i wdzięku. Cóż mogłoby go w niej pociągać?

– Chyba jednak Aleksiej z nią sypia.

– To o niczym nie świadczy. Ma swoje potrzeby, czemu miałby prowadzić życie mnicha? Chodźmy, Carlo pewnie już mnie szuka.

– To twój nowy?

– Mhm, najnowszy model -. zaśmiała się Elise. – Na wskroś włoski…


Gdy głosy oddaliły się, Hope jeszcze długo siedziała w ciemności, próbując pozbierać myśli. Z rozmowy wynikało, że Aleksiej kochał się w Elise i chciał się z nią ożenić. Trudno mu się dziwić. Francuska wdowa stanowiła zupełne zaprzeczenie Hope: oszałamiająca brunetka z klasą, wyrafinowana, pewna siebie, zmysłowa w każdym geście i słowie. Bied-

ny Aleksiej, musiało go zaboleć, że Elise nie zamierzała wyrzec się dla niego majątku po mężu, który, o czym Hope przypadkiem usłyszała, był bajecznie bogatym Grekiem o wiele starszym od swojej żony.


Poczuła się dziwnie opuszczona. Nie pragnąc już samotności, zeszła do salonu, ale Aleksiej zabawiał kogoś rozmową. Chyba nawet nie zauważył jej przedłużającej się nieobecności.


Ostatniego wieczoru poszli do naj elegantszej restauracji w towarzystwie Elise i Carla. Hope czuła, że wypada wyjątkowo blado i nieciekawie w porównaniu z czarnowłosą Francuzką w olśniewającej szkarłatnej sukni. Nic dziwnego, że Aleksiej ją kochał, między tymi dwojgiem wyraźnie iskrzyło. Hope jednak znała go już na tyle, by domyślić się, dlaczego przerwał tę znajomość. Skoro nie 'mógł poślubić Elise, nie zamierzał dłużej tracić na nią czasu. Ten człowiek nie uznawał kompromisów, nie szedł na żadne ustępstwa. Potrafił być bezwzględny, a w dodatku okłamał ją, twierdząc, że miłość i satysfakcja seksualna nigdy nie idą w parze.