Bez zainteresowania spojrzała na kolejne danie. Jedzenie było wyśmienite, ale zupełnie nie miała apetytu. Najpierw myślała, że to z powodu czekającej ją nazajutrz podróży na Karaiby, ale gdy zauważyła porozumiewawcze spojrzenie, jakie Elise rzuciła jej towarzyszowi, wszystko stało się jasne. Była zazdrosna, zazdrosna nie o konkretną osobę, ale o łączącą tych dwoje zażyłość. Ona nie miała nikogo, komu mogłaby posłać znaczące spojrzenie, oczekując równie dyskretnej odpówiedzi, z nikim tak blisko się nie przyjaźniła, nie miała żadnej bratniej duszy.
Carlo starał się zabawiać ją rozmową, zresztą był zachwycony jej znajomością włoskiego. Często jednak jego uwaga również skupiała się na tamtych dwojgu. Po kolacji Elise zaproponowała wypad do nocnego klubu, Aleksiej zaś chętnie podchwycił sugestię, ku głębokiej frustracji Hope.
– Widziąłam, że dziś w programie są chansons - poinformowała Elise, gdy kelner zaprowadził ich do stolika na skraju parkietu.
– Chansons to śpiewane krótkie opowieści, coś w rodzaju ballad – wyjaśnił Aleksiej. – Francuzi je uwielbiają.
– Wiem, co to jest – ucięła Hope lodowatym tonem. Jakim prawem ośmieszał ją przed Elise, traktując jak k6'rnpletną ignorantkę?
– Twój mały kotek zaczyna pokazywać pazurki. Jeżeli nie chcesz być podrapany, to nie podchodź za blisko – skomentowała rozbawiona Elise.
Rozległa się nastrojowa muzyka, przyciemniono światła, na parkiecie pojawiły się przytulone pary. Elise wdżięcznie przegięła się przez oparcie krzesła i pochyliła ku Aleksiejowi.
– Czy chcesz ze mną zatańczyć, mon ami?
– Jeśli Carlo nie ma nic przeciw ternu.
Carlo uśmiechnął się w odpowiedzi, a Hope siedziała bez ruchu, jakby ją zmroziło, i tylko śledziła wzrokiem oddalającą się parę. Czemu to aż tak bardzo bolało? I czy koniecznie musieli tańczyć aż tak blisko przytuleni? Poruszali się tak harmonijnie, tak płyrinie, jakby byli jednym ciałem. Jeśli można kochać się podczas tańca, to oni właśnie to robili, po-. myślała z rozgoryczeniem, gdy wreszcie wrócili do stolika.
– Carlo, powinieneś był poprosić naszą małą do tańca – Elise zganiła swojego kochanka, a ta beztrosko rzucona uwaga głęboko uraziła dumę Hope. – Ona zatańczy ze mną – oznajmił Aleksiej tonem nie znoszącym sprzeciwu i pociągnął Hope na, parkiet, nie zważając na gniewny błysk w jej oczach.
Tego wieczoru miała na sobie nową suknię, która na pierwszy rzut oka wydawała się zadziwiająco skromna. Srebrzystoszary lejący się materiał, prosty krój, żadnego dekoltu, zakrytę kolana, długie rękawy. Tyle tylko, że praktycznie bez pleców! Sarna nigdy by nie wybrała równie prowokacyjnego kroju, lecz Aleksiej nie pytał jej o zdanie.
Poczuła jego dłoń na swojej nagiej skórze i naraz reszta świata znikła, został tylko Aleksiej, który przytulał ją mocno do siebie, znacznie mocniej, niżby sobie tego życzyła. Hope miała wrodzone poczucie rytmu, więc w normalnych okolicznościach taniec nie sprawiłby jej trudności, jednak teraz nie była w stanie się skoncentrować. Starając się zachować dystans, opierała lekko dłonie na ramionach 'Aleksieja, zamiast splatać je na jego karku wzorem Elise, ale to wcale nie uczyniło jej bardziej odporną na jego urok.
Zerknęła na niego spod rzęs i natychmias't tego pożałowała, ponieważ na sam widok jego ust jej ciało przebiegł lekki dreszcz. Zauważyła, że wyraz jego twarzy zmienił się raptownie, i z wrażenia pomyliła krok. Aleksiej zesztywniał, natychmiast przerwał taniec i zaproponował, żeby wrócili do stolika. Zapewne doszedł do wniosku, że trzymanie w ramionach kobiety, którą się traktuje instrumentalnie, nie jest tak przyjemne jak dotykanie kobiety, którą się kocha. Nie zdziwiło jej zatem, że niedługo później zarządził powrót do domu.
– Mamy rano samolot – wyjaśnił Elise, która zaczęła się dąsać. – Zostaniecie dłużej czy może was ·podwieźć?
Nie wiedzieć jak i kiedy Elise znalazła się obok kierowcy, a Hope i Carlo na tylnym siedzeniu. Włoch nie zaprotestował nawet wtedy, gdy jego przyjaciółka zaproponowała, żeby to najpierw jego odwieźć do hotelu.
– Wiesz co, ty już przysypiasz, mon petit - powiedział Aleksiej, zerknąwszy w tylne lusterko. – Ponieważ do mnie jest bliżej, najpierw odstawimy do domu ciebie. Położysz się do łóżka, a ja odwiozę Elise.
Pewnie uknuli ten plan podczas wspólnego tańca, pomyślała z bólem. Widać uczucie do Elise przeważyło i Aleksiej postanowił odnowić romans.
Leżała z książką w łóżku już od godziny, gdy usłyszała, że wreszcie wrócił. Zatrzymał się pod jej drzwiami i zawołał ją półgłosem, lecz nie odpowiedziała, a wtedy po prostu wszedł do środka.
– Myślałem, że zasnęłaś przy zapalonym świetle, i chciałem zgasić – wytłumaczył.
Obrzuciła go pełnym furii spojrzeniem. No tak, miał rozpiętą pod szyją koszulę. Nawet mu się nie chciało do końca ubrać, gdy wychodził od Elise. Właściwie dlaczego w ogóle była o niego zazdrosna? Przecież powinna być tamtej wdzięczna, bo. dzięki niej uda jej się uniknąć niechcianych pieszczot Aleksieja. Skoro zabawił u Elise, to raczej już nie tknie Hope. A przecież o to jej chodziło, prawda?
– Coś nie tak? Nie możesz spać? – spytał i uśmiechnął się, a Hope natychmiast uznała, że on znów z niej bezlitośnie drwi. Na pewno świetnie wiedział, dlaczego męczy ją bezsenność. I tak już poirytowana, teraz· do reszty straciła zimną krew.
– Wyjdź stąd natychmiast!
– Proszę, proszę – zdziwił się, przeciągając głoski i zamiast wyjść, podszedł bliżej. – A co to za impertynenckie zachowanie?
– Po prostu nie życzę sobie, żebyś przychodził do mojej sypialni prosto z sypialni Elise!
Sądziła, że zaskoczy go tak otwartym i jak na nią bardzo odważnym postawieniem sprawy, ale wcale nie wyglądał na zbitego z tropu. Z całą pewnością jednak opuścił go dobry humor.
– Od kiedy to ty dyktujesz warunki? – Tak nieprzyjemnego tonu głosu nie słyszała u niego jeszcze nigdy, ale zdenerwowanie pozbawiło ją resztek rozsądku i instynktu samozachowawczego. – Traktuję cię jak damę, a ty urządzasz sceny?
– Sam mnie tutaj przywiozłeś, żebym dorosła jątrzyła, nie zważając na jego przymrużone oczy i zacięty wyraz twarzy. – Jestem na tyle dorosła, że widzę, co się dzieje między tobą i Elise.
– Czy to, że odwiozłem ją do domu, musi od razu oznaczać, że wskoozyłem do jej łóżka?
– Nic mnie nie obchodzi, przez czyje łóżka się przewijasz – skłamała, pogardliwie wydymając wargi. – Chcę tylko, żebyś trzymał się z dala od mojego. Wyjdź, nienawidzę cię, nie mogę na ciebie patrzeć!
Zanim zdążyła się zorientować, już przygniatał ją swoim ciężarem, przytrzymując jej ręce, żeby nie mogła się bronić.
– Nienawidzisz? – wycedził jej prosto w twarz przez zaciśnięte zęby. – Nie masz najmniejszego pojęcia, czym jest nienawiść, więc nie używaj słów, których znaczenia nie rozumiesz. Ale skoro już o tym mówimy, to czuję, że mam ochotę kontynuować zemstę na twoim ojcu…
– Nie! – zaprotestowała, ponieważ poczuła aż nadto wyraźnie jego gwałtowne pożądanie. Czyżby rzeczywiście między Aleksiejem i Elise do niczego nie doszło?
Aleksiej podniósł się niego, unieruchomił jej nadgarstki jedną ręką, a drugą odrzucił na bok kołdrę i szarpnął tasiemki nocnej koszuli Hope, zawiązane na ramionach na kokardki. To wystarczyło, żeby zaczęła ją ogarniać zdradziecka słabość, ale tym razem nie zamierzała jej się poddać. Zebrała wszystkie siły i mimo oczywistej przewagi napastnika szamotała się desperacko, próbując się jakoś wywinąć, lecz w efekcie jej koszula zsunęła się, obnażając piersi. Aleksiej mruknął z satysfakcją, przytrzymał obie ręce Hope tuż nad jej głową i napawał się widokiem jej biustu.
Natychmiast przypomniały jej się zmysłowe, pełne kształty Elise, z którą i pod tym względem nie mogła konkurować. Czy on je teraz porównuje? Na tę myśl ponownie wezbrał w niej gniew i nagle zrozumiała, że złe emocje są najlepszą obroną przeciw słabości ciała. Jeśli podsyci w sobie nienawiść do Aleksieja, nie ulegnie mu, zachowa godność.
– Nawet nie próbuj mnie dotknąć – syknęła wściekle. – Nie chcę cię. Niedobrze mi się robi na samą myśl.
W jego oczach coś błysnęło ostrzegawczo i po raz pierwszy dotarło do niej, że naprawdę igra z ogniem.
– Taak? – Jednym ruchem zerwał z niej koszulę nocną· – Pora, żeby ktoś cię wreszcie nauczył odpowiedzialności za własne słowa! – Wolną ręką zaczął się rozbierać, lecz dotknąwszy paska od spodni, znieruchomiał. Przez moment miała nadzieję, że zmienił zdanie, lecz on uśmiechnął się w bardzo szczególny sposób. – Ty to zrobisz… To bardzo podniecające, gdy kobieta jest taka rozpalona, że sama rozpina mężczyźnie spodnie.
– Coo? Nie jestem rozpalona, me mam na ciebie ochoty, nigdy nie miałam i brzydzę się na samą myśl o dotykaniu twojego ciała!
Po raz pierwszy to do jego twarzy napłynęła krew i Hope zrozumiała z przerażającą jasnością, że przeholowała.
– Będziesz mnie pożądać i będziesz mnie dotykać – odezwał się zduszonym z wściekłości głosem. – Co więcej, będżiesz błagać o pozwolenie, byś mogła mnie dotknąć, będziesz powtarzać, jak bardzo mnie pragniesz…
Zorientowała się, że zamierza ją pocałować, i wiedziała, że nie może na to pozwolić, ponieważ wtedy ciało natychmiast ją zdradzi. Odwróciła głowę, co dało Aleksiejowi sposobność, by wsunąć język w jej ucho. Poczuła, jak jej opór powoli słabnie, ale kto mógłby przypuszczać, że ucho jest tak wrażliwym miejscem… Po chwili dłoń Aleksieja powędrowała na jej udo, natychmiast przywołując nawałnicę wspomnień. Doskonale pamiętała, jak jej dotykał, do jakiej nieznośnej rozkoszy ją dopro~adził. Wiedział już, że w ten sposób może ją kompletnie zniewolić, zmusić do zrobienia i powiedzenia absolutnie wszystkiego.
Jego usta przesuwały się teraz bez pośpiechu po jej szyi w cudownie drażniący sposób, a Hope czuła z rozpaczą, jak jej piersi reagują na samo oczekiwanie pieszczoty. Wiedziała, że tej słodkiej tortury już nie przetrzyma i zaraz się podda, dlatego podjęła kolejną próbę wyrwania się z uścisku. I udało jej się! Uwolniła ręce, przesunęła się nieco do góry – po to tylko, by się zorientować, że to był podstęp z jego strony, ponieważ w ten sposób sama podsunęła mu piersi do całowania, co natychmiast wykorzystał.
"Lilia wśród cierni" отзывы
Отзывы читателей о книге "Lilia wśród cierni". Читайте комментарии и мнения людей о произведении.
Понравилась книга? Поделитесь впечатлениями - оставьте Ваш отзыв и расскажите о книге "Lilia wśród cierni" друзьям в соцсетях.