– Chcesz mi powiedzieć, że nie wziąłbyś mnie siłą do łóżka, że nie…

– Dosyć! – zażądał ostro. – Dosyć! Oczywiście, możemy dalej się ranić i krźywdzić bez opamiętania, ale po co? Co się stało, to się nie odstanie, i nie tylko ty zadręczasz się wyrzutami sumienia. Nie tylko ty cierpiałaś – wyrwało mu się, jakby nie mógł już dłużej powstrzymywać tych słów. – Kiedy znikłaś tak zupełnie bez śladu… – Na jego czole pojawiły się kropelki potu. – To były najgorsze dni mojego życia. Myślałem, że po tym, co zrobiłem…

_ Popełniłam samobójstwo? – spytała z niedowlerzamem.

– A co w tym dziwnego? Nie byłby to pierwszy wypadek, kiedy młoda, wrażliwa dziewczyna targnęła się na życie, bo została brutalnie wykorzystana przez mężczyznę. W dodatku tuż przedtem została odrzucona przez najbliższą osobę z rodziny. Wystarczająco dużo powodów, żeby się załamać. – Zacisnął szczęki. – Jak mogłem ci to zrobić? Przecież chciałem się z tobą ożenić…

– Zeby mi wynagrodzić ciężkie przejścia, na jakie mnie naraziłeś? – dokończyła głosem tak doskonale opanowanym, że ją samą to zdumiało. – Bardzo to szlachetne, ale zupełnie niepotrzebne. Twoi nobliwi przodkowie zaczęliby się przewracać w grobach, gdybyś dał ich nazwisko kobiecie, która się tak lekko prowadzi.

– Ach, więc sama przyznajesz, że lubisz romansować? Powiedz, jak długo prowadziłaś tę podwójną grę, od kiedy, znałaś człowieka, z którym ode mnie odeszłaś?

Nie potrafiła zrozumieć, jakim cudem Aleksiej może niemal jednym tchem mówić o tym, że chciał się z nią ożenić i sugerować, że miała dwóch kochanków naraz. On w ogóle nie zważał na jej słowa i postępowanie, tylko kierował się uprzedzeniami. Nic, co mówiła i robiła, nie mogło tego zmienić.

– Osobę, z którą opuściłam Karaiby, znam dłużej od ciebie – odparła, nie tłumacząc, że ma na myśli przyjaciółkę, nie kochanka. Wiedziała aż nadto dobrze, że Aleksiej nie uwierzyłby, gdyby powiedziała prawdę, więc postanowiła,zaoszczędzić sobie dodatkowego bólu.

– Ach, więc to tak… – W jego głosie brzmiała bezbrzeżna gorycz. – Powinienem był się domyślić. Ale zachowywałaś się tak, jakbyś…

– Jakbym się w tobie zakochała? – rzuciła lekkim tonem, chociaż serce omal nie wyskoczyło jej z piersi. – Myślę, że zadaliśmy sobie wystarczająco dużo ran jak na jedno spotkanie – powiedział z takim smutkiem, że nagle poczuła wyrzuty sumienia.

Nie powinna z nim walczyć, był przecież wyraźnie przybity po utracie Elise. Nic dziwnego, że chwilami był dla niej okrutny. Gdyby wiedział, jak bardzo Hope go kocha, z pewnością traktowałby ją delikatniej, niezależnie od tego, jak bardzo cierpiał po roz. staniu z Elise. Oczywiście nie mogła się przed nim zdradzić ze swoimi uczuciami.

Zerknęła ukradkiem w bok. Ten jego arystokratyczny profiL… Czy Niko będzie bardzo podobny do ojca? I co mu powie, gdy synek zacznie zadawać pytania? Bo zrobi to na pewno. Im będzie starszy, tym więcej będzie chciał wiedzieć, tym więcej będzie chciał zrozumieć. Ale czy usprawiedliwi postępowanie matki? I jak mu to wszystko opowiedzieć, żeby go ochronić przed cierpieniem? Chłopiec zapewne nie poprzestanie na rozmowie, będzie chciał odszukać ojca. I co wtedy? Nie zdając sobie sprawy z tego, co robi, westchnęła głęboko.

– Przywiozłem cię do twojego mężczyzny, ale nie wyglądasz na zadowoloną – usłyszała dziwnie szorstki głos Aleksieja i dopiero w tym momencie zauważyła, że zajechali przed dom. Sekundę później otworzyły się drzwi wejściowe.

Dale podbiegł do samochodu, wołając:

– Dziecinko, co z tobą? Wszystko w porządku? Nieco niezdarnie wysiadła z samochodu i wpadła wprost w objęcia przyjaciela. Nareszcie poczuła się bezpiecznie. Miała ochotę się wypłakać.

– Och, Dale…

Głaskał ją po ramionach i plecach, uspokajając w podobny sposób, jak ona uciszała płaczące dziecko.

– Już dobrze, dziecinko, już dobrze… Może przedstawisz mnie panu? – zaproponował.

Hope wyprostowała się i przedstawiła sobie obu mężczyzn, którzy zmierzyli się przenikliwymi spojrzemanu.

– Postanowiłem przywieźć Hope, bo sama nie dałaby rady prowadzić, wciąż boli ją noga.

– Jestem panu bardzo zobowiązany. Chodźmy, mama nie może się już ciebie doczekać, zaraz zrobi ci okład. Jesteś pewna, że nasze plany weekendowe nadal są aktualne?

– Jak najbardziej, pod warunkiem, że będę mogła liczyć na twoje wsparcię. Myślę o twoim ramieniu – odparła, siląc się na żartobliwy ton.

Dale zaprosił Aleksieja, by do nich dołączył, lecz on wymówił się i wsiadł do samochodu.

– Dziękuję… za wszystko – wydusiła z siebie z trudem.

Aleksiej posłał jej zza kierownicy spojrzenie, w którym widniała wrogość zmieszana z czymś, czego Hope nie potrafiła nazwać. Ruszył tak gwałtownie, że spod kół wzbiły się fontanny żwiru, i już po chwili znikł za zakrętem. Hope odprowadziła go pełnym bólu spojrzeniem i ocknęła się dopiero wtedy, gdy Dale lekko dotknął jej ramienia.

– To on, prawda? – spytał ze współczuciem. – To jego synem jest Niko?

– Tak – przyznała i uśmiechnęła się bez cienia wesołości. – Wbił sobie do głowy, że jesteś moim kochankiem i że to z tobą opuściłam Karaiby.

– Nie wyprowadziłaś go z błędu?

Nerwowo zwilżyła usta koniuszkiem języka.

– Nie chciałam, żeby się domyślił, jak bardzo go kocham.

– A dlaczego nie? Wyraźnie widziałem, ze nie chciał cię tu ze mną zostawiać. Chyba zależy mu na tobie.

Pokręciła głową.

– Nie, to tylko dlatego, że czuje się za mnie odpowiedzialny. Nie mam szans, Dale, on kocha inną. – Rozumiem, nie wnikam w szczegóły. Powiedz mi tylko czy on wie o tym, że ma syna?

– Nie, nie chcę, żeby wiedział. Na pewno upierałby $ię przy ślubie, bo, jak już ci wspomniałam, ma ogromne poczucie odpowiedzialności.

Dale nadal prżyglądał się jej z ogromną życzliwością·

– Czy to naprawdę byłoby takie złe wyjście? Owszem, jest wiele dziewczyn i kobiet, które samotnie wychowują dziecko i wcale im to nie przeszkadza, ale po tobie widać, że bardzo marzysz o założeniu rodziny. Tęsknisz za tym. Posłuchaj, Hope, miłość może przyjść z czasem – przekonywał. – Na przykład małżeństwo moich rodziców było zaaranżowane przez rodziny, mama przyleciała z Sycylii w dzień ślubu i dopiero w kościele zobaczyła swojego przyszłego męża. Zapewniam cię, moi rodzice stanowią naprawdę zgodne małżeństwo i są sobie

bardzo oddani.

– Kiedy to nie jest tak, że ja nie chcę wyjść za Aleksieja, mogłabym to zrobić natychmiast! Ja po prostu panicznie się boję, bo chyba nie zniosłabym świadomości, że on wolałby być z inną. Nie umiałabym kochać, nie będąc kochaną.

– Chyba cię rozumiem… – mruknął. Gdy wyraźnie posmutniał, Hope natychmiast odgadła, że jego myśli pobiegły ku jej przyjaciółce.

– Bianka nie przyjechała, ale to nie znaczy, że nie dba o ciebie – wyjawiła impulsywnie.

– Nie? Jasne, bardzo mnie lubi – zakpił z gniewem.

– Tak bardzo, że jestem dla niej wrogiem numer jeden. Przy każdym spotkaniu skacze mi do oczu.

– Bo nie chce się rozbierać przed kamerą, jest na ciebie wściekła, że jej co$ takiego zaproponowałeś – wytłumaczyła spokojnym tonem, ponieważ zrozumiała nagle, że bez pomocy rozjemcy tych dwoje bliskich jej ludzi nigdy w życiu się nie dogada. Oboje byli zbyt dumni, oboje bali się odrzucenia, dlatego żadne z nich nie kwapiło się z wyznaniem prawdziwych uczuć. Miała tylko nadzieję, że się nie myli,i jej ingerencja przyniesie dobre efekty.

Dale niemal przewiercał ją wzrokiem.

– No i?

– Najpierw powiedz, czy tobie na niej zależy, czy tylko po prostu chcesz się z nią przespać? Ale bardzo proszę o szczerą odpowiedź.

– A jak myślisz? – spytał, wyraźnie grając na zwłokę… Skoro nie chciał się zdeklarować… Hope nabrała powietrza w płuca i mocno zacisnęła kciuki na szczęście.

– Myślę, że ją kochasz. I to bardzo.

– A ona świetnie o tym wie! – wybuchnął: – Wie i wodzi mnie za nos! – Nagle odwrócił się plecami.

Delikatnie dotknęła jego ramienia i poczuła pod palcami napięte do granic wytrzymałości mięśnie. Tak, teraz nie miała przed sobą pewnego siebie producenta z Hollywood, tylko znękanego, bezgranicznie zakochanego mężczyznę.

– Nie, ona nie ma o tym pojęcia. Jest przekonana, że masz ochotę na przelotny romans, a ona nie zamierza stać się twoją kolejną łatwą zdobyczą.

– Jasne, woli, żebym to ja był jej zdobyczą! Kto nie słyszał o tych tabunach facetów, którzy przeszli przez jej łóżko! Ale nic z tego, ja nie będę jednym z nich – zakończył twardo.

– Nie, nie będziesz – zgodziła się spokojnie, li Dale odwrócił się na pięcie i posłał jej groźne spojrzenie. – J:… co to niby miało znaczyć?

– Ze masz szanse zostać pierwszym i jedynym.

Ona nigdy nikogo nie miała. – Hope zdradziła starannie skrywaną tajemnicę przyjaciółki, modląc się w duchu, żeby obróciło się to na korzyść Bianki. – Ona nie wodzi cię za nos, tylko próbuje się przed tobą obronić.

– Co ty opowiadasz, dziewczyno? Jej reputacja…

– Zmyśliła ją, żeby łatwiej zbywać natrętów.


Gdyby się rozniosło, że jest dziewicą, nie miałaby spokoju. Ona cię kocha, Dale, ale boi się, że jeśli ci ulegnie, to skończy tak samo jak ja.


– To znaczy, że… – Dale zacisnął zęby i instynktownie napiął mięśnie…i Ze uważa mnie za drania, który porzuciłby kobietę w ciąży? – urwał nagle, ponieważ dotarło do niego, że takie stwierdzenie musiało sprawić przykrość Hope. – Nie, to wszystko nie ma sensu, coś ci się ubzdurało. Bianka nigdy by nie zaryzykowała zajścia w ciążę, za nic w świecie nie chciałaby sobie zepsuć figury, dobrze wiem, jakie

. są aktorki… – zakończył z ciężkim westchnieniem.

Hope z politowaniem pokręciła głową.


– Ona by nie chciała dziecka, i to twojego? Gdzie ty masz oczy? Nie widziałeś, jak na ciebie patrzy, kiedy bawisz się z moim synkiem?


Obserwowała, jak wyraz twarzy Dale'a zmienia się powoli, a był to tak wzruszający,widok, że coś ją ścisnęło w gardle, a z oczu popłynęły łzy. Dobrze zrobiła, ingerując w sprawy przyjaciół, Bianka będzie szczęśliwa. Przynajmniej ona… Aleksiej nigdy by się tak nie rozpromienił na wieść o jej uczuciu.