– Ach, właśnie! W czasie weekendu wyemitowali ten trzeci spot reklamowy z tobą. Rewelacja. Wiesz, uważam, że powinnaś zostać modelką. Jesteś bardzo fotogeniczna.
– Jak tysiące innych kobiet. – Hope wzruszyła ramionami. – Nie mam ochoty dalej się w to bawić. Do osiągnięcia sukcesu potrzebna jest przebojowość i determinacja, a ja nie posiadam tych cech.
– Zależy, co kto uważa za sukces – odparła cichym głosem Bianka. – Dla mnie szczęście w życiu osobistym jest ważniejsze niż kariera i pieniądze. Tak, wiem, teraz wszyscy mówią o tym, że powinnyśmy spełniać się w pracy, rozwijać się dzięki niej i czerpać z niej satysfakcję… Czy to nie jest kolejny mit, podobnie jak przedtem żyłyśmy mitem, że kobieta spełnia się tylko poprzez bycie dobrą żoną i matką? Według mnie źródeł szczęścia należy szukać we własnym wnętrzu. Każda z nas jest inna, każda potrzebuje czegoś innego i dlatego nie ma sensu poddawać się presji otoczenia. Nawet środki masowego przekazu rzekomo wiedzą, co jest dla nas najlepsze i co powinnyśmy robić. Nie, każdej z nas co innego śpiewa w duszy, trzeba tylko to coś odnal.eźć i pójść za jego głosem. Oto prawdziwy sukces. Zyć w zgodzie ze sobą.
Hope całkowicie zgadzała się z przyjaciółką. Też chciała żyć w zgodzie ze ~.obą i dlatego dalsza praca w reklamie zupełnie jej nie pociągała. Zdążyła już siebie poznać, wiedziała, jakie są jej pragnienia i potrzeby. Z nagłą wdzięcznością pomyślała o Aleksieju. Nie tylko dał jej najcudowniejszy dar w postaci dziecka, ale też radykalnie przyspieszył proces dojrzewania. Owszem, było to bolesne, lecz również nadspodziewanie owocne. Bycie w pełni dojrzałą i samodzielną osobą w wIeku niespełna dwudziestu lat dostarczało sporo satysfakcji.
Niedługo potem przyszła odpowiedź, że właściciele domu przystają na niższą cenę, ponadto Hope otrzymała dodatkową prowizję od Helen, ponieważ ostatnia z reklam była emitowana nie tylko w Kalifornii, ale również w Nowym Jorku, gdzie natychmiast podskoczyły obroty tamtejszego sklepu. Hope miała więc teraz środki na urządzenie domu, potrzebowała przecież nowego wyposażenia kuchni, 'plan~wała remont łazienki. Cały wystrój miał być utrzymany w stylu wiejskiej posiadłości we Francji. Tak, była sentymentalna i nie wstydziła się tego.
Czekała właśnie na Biankę, którą zamierzała wyciągnąć na wspólne zakupy, gdy ta wróciła do domu W zdumiewającym nastroju. Po raz pierwszy była wobec Hope dziwnie chłodna, niemal opryskliwa. W jej oczach czaił się ból i jeszcze c.oś…
– Miałaś zły dzień? – spytała z troską Hope.
– Nie, skądże. Zdjęcia poszły gładko, jeśli nie brać pod uwagę teg.o, że Dale bez przerwy gada o tej rozbieranej scenie miłosnej. Prędzej zerwę kontrakt, niż się na to zgodzę. Ciekawa rzecz – dodała z goryczą. – Jestem przekonana, że gdyby chodziło o ciebie, to nawet· by mu przez myśl nie przeszło, by cię tak obraźliwie traktować.
– Nic nie rozumiem.
– Och, przestańmy udawać! – prawie krzyknęła Bianka, a jej oczy zaszkliły się podejrzanie. Trzęsącymi się dłońmi otworzyła torebkę, wyszarpnęła z niej zmiętą gazetę i cisnęła ją na stół…:. Wiem wszystko. Na trzeciej stronie jest wasze zdjęcie.
Na fotografii Hope ujrzała siebie w objęciach Da-' le'a na ulicy w Sonomie. Pobladła, ponieważ tamten ból powrócił do niej z całą siłą. Aleksiej i ta.opalona dziewczyna z nogami d.o samego nieba…
– Zaraz ci wszystko wyjaśnię – zaczęła słabym głosem, ale Bianka ucięła ostro:
– Nie trzeba. M.ogłam się domyślić, że mu się spodobasz. I prawie oszalał na punkcie Nika.
Hope podniosła się zza stołu, łagodnie objęła rozdygotaną przyjaciółkę i opowiedziała o obu spotkaniach z Aleksiejem.
– Tak więc widzisz teraz, że Dale tylko mnie pocieszał. Nie wiem, co bym bez niego zrobiła, byłam w strasznym stanie. Bianka, jemu zależy tylko na tobie. On cię Rpcha. Gdybyście oboje nie byli tak głupio uparci i wreszcie przestali przed sobą udawać, moglibyście być bardzo szczęśliwi.
Do tego ostatniego nie udało się Bianki przekonać. Trudno było jej się zresztą dziwić, ponieważ zachowanie Dale' a w żaden sposób nie wskazywało na płomienne uczucie. Hope nie rozumiała, czemu po ich rozmowie w Napa Valley prOducent nadal zadręczał Biankę swoim absurdalnym żądaniem. Hope nie wątpiła, że Dale wcale nie chciał jej zmuszać do grania kontrowersyjnych scen. O co zatem mu chodziło?
– On mnie wykończy – jęknęła z desperacją Bianka. – Błagam, weź Nika i jedź ze mną do Cannes. Nie chcę jechać tam sama z Dale'em! Nie zniosłabym tego napięcia, na pewno w jakiś sposób zdradziłabym się przed nim.
– Co w tym złego? Może wreszcie byś się przekonała, że on też…
– Jest szaleńczo zakochany? – Bianka aż się zachłysnęła z oburzenia. – On nie wie, czym jest miłość, uwierz mi. A my obie co prawda wiemy, ale nie mamy do niej szczęścia.
ROZDZIAŁ TRZYNASTY
– Gdzie ona się u diabła podziewa? – wściekał się Dale, który wpadł do domu Bianki jak furia. Mieliśmy kręcić, a jej nie ma na planie. Nie odbiera telefonu, nie sposób się z nią skontaktować.
– Musiało ją coś ważnego zatrzymać, na pewno zaraz się zjawi – przekonywała Hope. – Wiesz przecież, jaka jest obowiązkowa.
– Zmieniła się ostatnio. Jakby diabeł w nią wstąpił. – Dale zmierzwił dłonią włosy, w których przybyło srebrnych nitek.
– W ciebie chyba też – skwitowała, odkładając papiery. – Czemu tak się nad nią znęcasz? Skoro· mówi, że – nie chce się rozbierać przed kamerą, to nie powinieneś jej zmuszać. Nie ma powodu, można przecież zasugerować, co zaszło między bohaterami, nie trzeba tego realistycznie pokazywać.
– Ale ona nawet nie podała mi żadnego racjonalnego powodu, tylko wścieka się i powtarza, że nic z tego. To ma być merytoryczna dyskusja?
– Czy nie rozumiesz, jakie byłoby to dla niej trudne?
– Co? Powiedzieć mi prawdę? – warknął Dale przez zaciśnięte zęby. – Przecież tylko o to mi chodzi, tylko tego od niej oczekuję. Udaje bezpruderyjną, a nikogo nie miała i wstydzi się rozebrać przed kamerą. Niech przestanie kłamać!
– Nie miałaby spokoju, gdyby się przyznała.
– Mnie mogłaby powiedzieć, nic by jej nie groziło, przecież wiesz.
– Właśnie ciebie boi się najbardziej, ponieważ cię kocha.
Dale podszedł do okna i zapa~ył się gdzieś w dal. – Już mi to mówiłaś, ale ja jakoś tego nie widzę.
Przeciwnie, Bianka okazuje mi niechęć na każdym kroku.
– Jakie to dziwne, prawda? – Uśmiechnęła się z przekorą. – Bo przecież ty jej wyznałeś prawdę o swoich uczuciach, obchodzisz się z nią delikatnie jak z chińską porcelaną i okazujesz pełne zrozumienie dla faktu, że Bianka nk chce nago obściskiwać się z kimś przed kamerą. Zresztą i tak nie pozwolisz, żeby to zrobiła – dorzuciła.
Dale był w tak kiepskim stanie, że zupełnie nie zauważył ironii.
– No, nie pozwolę – przyznał z trudem. – Ale czemu ze mną nie porozmawia, tylkó się wścieka? – A niby jak miałaby ta rozmowa wyglądać?
Bianka powinna podejść do ciebie i powiedzieć: słuchaj, Dale, tak naprawdę to ja jestem dziewicą i tylko udaję, że miałam tylu facetów, bo szaleję za tobą i nie chcę, byś się domyślił prawdy?
Tym razem do niego dotarło. Zerknął na Hope spod oka i uśmiechnął się niepewnie.
– Dobra, rozumiem, ale widzisz, czuję się taki zawiedziony. Po tym, co mi zdradziłaś w Napa Valley, byłem gotów do działania, chciałem ją obsypywać kwiatami, prezentami, komplementami, zabierać na randki… Ale ona nie daje mi najmniejszej szansy! Tymczase~ ja chodzę jak błędny, a jak ją zobaczę, to aż mi trudno oddychać – wyznał zduszonym głosem. – Przy nikim się tak nie czułem. Nigdy. Myślałem, że ten wyjazd do Cannes coś odmieni, wynająłem willę pod miastem…
– Jednak Bianka zabiera przyzwoitkę – dokończyła Hope ze współczuciem. – Postaram się zosta-. wiać was samych, gdy tylko się da, obiecuję. Proszę, bądź dla niej miły, dobrze? Ona naprawdę jest na granicy wytrzymał‹:Yści nerwowej. Właściwie mógłbyś pierwszy powiedzieć jej prawdę i w ten sposób rozwiązać problem..
– Niby co miałbym powiedzieć? Ze ją kocham? Za duże ryzyko. Twoje zapewnienia to za mało, żebym postawił wszystko na jedną kartę – oznajmił stanowczo, pożegnał się i wyszedł.
Hope, przewijając i kanniąc Nika, zastanawiała się nad tą sytuacją. Nie wyglądało na to, by któreś z nich było gotowe wykonać pierwszy krok. Co za uparci ludzie! Gdyby mogła na chwilę zmienić się w dobrą wróżkę i w jakiś czarodziejski sposób spowodować, żeby wszystko się 'pobrze skończyło…
Parę dni później siedziały z Bianką nad basenem. Hope opalała się, Bianka zaś ze względu na jasną, delikatną skórę musiała siedzieć pod parasolem.
– Wcale nie chcę jechać do Cannes – jęknęła. To będzie jeden wielki stres.
– Akurat ty nie musisz się obawiać, masz duże szanse na nagrodę, w prasie jest pełno pochlebnych recenzJI.
– Bo mam dobrego agenta. – Bianka wzruszyła ramionami. – Ty zresztą też, rozmawiałam rano z Royem, agencje reklamowe są tobą poważnie zainteresowane. Niedobrze, że podpisałaś z Helen kontrakt na wyłączność.
Hope wcale się tym nie przejmowała.
– Wiesz, że inaczej się nie dało, ona chciała, by modele kojarzyli się wyłącznie z jej firmą. Zresztą wcale nie żałuję, nie chcę już więcej tego robić.
– Wielka szkoda, bo świetnie sobie radzisz.
W dodatku w Cannes odbywa się też konkurs filmów reklamowych, twoje spoty już zbierają dobre recenzje i nie zdziwię się, jeśli wygrają – mówiła Bianka z entuzjazmem, wyraźnie bardziej podekscytowana perspektywą sukcesu przyjaciółki niż własną karierą·
Hope zdobyła się na blady uśmiech, żeby nie sprawić jej przykrości, ale nic a nic ją to wszystko nie obchodziło. Od pamiętnego wypadu do Napa Valley jej myśli bezustannie krążyły wokół Aleksieja. A gdyby nie opuściła wtedy Karaibów, gdyby została z ukochanym, gdyby pozwoliła mu odkryć, że jest z nim w ciąży?
Zapewne zaproponowałby małżeństwo. Czy to byłoby takie złe? Elise i' tak wybrała innego. Aleksiej chciał mieć syna… Jej się podobało w zamku, chętnie pomogłaby mu w odrestaurowaniu rodowej siedziby… Mieli podobny gust… W wielu sprawach całkiem nieźle się dogadywali, w łóżku pasowali do siebie idealnie.
"Lilia wśród cierni" отзывы
Отзывы читателей о книге "Lilia wśród cierni". Читайте комментарии и мнения людей о произведении.
Понравилась книга? Поделитесь впечатлениями - оставьте Ваш отзыв и расскажите о книге "Lilia wśród cierni" друзьям в соцсетях.