– Kiedy ty mnie w ogóle nie słuchasz! – zorientowała się Bianka. – Wracasz do domu o siódmej rano…
– I znajduję cię w kuszącym jedwabnym peniuarku – wpadła jej w słowo.
Niemal w tym samym momencie z piętra dobiegł głos Dale'a:
– Kochanie, wracaj! Bez ciebie zimno mi w łóżku!
– Czyżbyście kontynuowali próby do sceny miłosnej? – spytała Hope z niewinną miną.
– Później ci wszystko opowiem. No, może nie wszystko – rzuciła Bianka przez ramię, wracając na schody. – Naprawdę cieszę się, że jesteś cała i zdrowa. Dale wcale się nie martwił, uznał twoje postępowanie za… przemyślany bunt przyzwoitki!
– Każda dobra przyzwoitka wie, kiedy powinna się wycofać, by młodzi mogli się dogadać – zażartowała, starannie ukrywając fakt, że chociaż cieszy ją szczęście przyjaciół, sama jest głęboko sfrustrowana.
Podziękowała Jeanne za opiekę i zabrała synka na plażę, ponieważ nie miała dość sił, żeby siedzieć w swoim pokoju, gdy za ścianą kwitło szczęście tamtych dwojga. Dołączyli do niej dopiero po kilku godzinach, rozpromienieni, beztroscy, rozanieleni.
– Chcemy się pobrać, i to jak najszybciej – wyjawił Dale, patrząc na Biankę tak rozkochanym wzrokiem, że Hope poczuła w sercu bolesne ukłucie zazdrości. Aleksiej nigdy tak na nią nie spojrzy…
– Rzucam aktorstwo, gdy tylko skończymy kręcenie serialu, a to już niedługo – dodała Bianka, kied y wracali do willi na lunch. – Odkąd na świecie pojawił się Niko, wiem, że są rzeczy ważniejsze niż praca.
Kończyli właśnie posiłek, gdy ktoś zadzwonił do drzwi, a po chwili Jeanne powiadomiła, że Hope ma gościa.
– Kto mógł do mnie przyjechać? AGh, pewnie Roy, bo któżby inny?
– Świetnie się składa, od razu mu powiemy ucieszył się Dale, kładąc rękę na dłoni narzeczonej
– Padnie trupem z wrażenia! Proszę go wprowadzić, Jeanne.
Jednakże to nie Roy wszedł do jadalni, lecz Aleksiej. Hope zbladła, Dale spochmurniał i tylko Bianka nic nie rozumiała, dopóki Dale nie odezwał się niezwykle oschle:
– Ach, hrabia Aleksiej… Dzień dobry..
– Dzień dobry – odparł hrabia podobnym tonem. – Hope, czy możemy porozmawiać?.
Odgadła, o co mu chodzi. Obawiał się,· że ona może źle zinterpretować czułość, jaką okazał jej ostatniej nocy, i przyszedł ostrzec, by nie przypisywała temu zbyt wielkiego znaczenia. Niepotrzebnie się fatygował.
– Nie ma o czym – odparła, siląc się na spokój. – Mam nadzieję, że dzisiaj czujesz się już lepiej. Alkohol i lekarstwa są w stanie zamroczyć najbardziej wytrzymałą osobę.
W obecności przyjaciół nie mogła mu dać jaśniej do zrozumienia, że wie; czemu przypisać jego nietypowe zachowanie. Jest przecież domyślny, więc nie powinno być problemu. Niestety, Aleksiej zacisnął wargi i spojrzał na Dale'a z jawną wrogością.
– Myślę, że pan chce porozmawiać z Hope na osobności – powiedziała Bianka do narzeczonego, zbyt późno zauważając nieznaczny, przeczący ruch głowy przyjaciółki.
Niko, jakby wyczuwając pełną napięcia atmosferę, obudził się i zaczął płakać, a Bianka, która znajdowała się najbliżej, szybko wzięła go na ręce i przytuliła do siebie.
– Ćśśś, kochanie, już dobrze…
Teraz z kolei to na Biankę Aleksiej popatrzył ponuro, a przenosząc wzrok na niemowlę, zmarszczył brwi. Hope wpadła w popłoch. A jeśli rozpozna u dziecka swoje rysy? To wprost niewiarygodne, że dotąd tego nie zauważył!
– Aleksiej, zostaw nas w spokoju, proszę – powiedziała, ledwo panując nad głosem. – Już ci powiedziałam, że nie mamy o czym rozmawiać… Sytuacja stawała się dla niej coraz bardziej upokarzająca. Jak on w ogóle śmiał tu przychodzić i kompromitować ją przed przyjaciółmi?r – Podniosła się od stołu, przewracając krzesło. – Proszę cię, idź już sobie…
– Rzeczywiście, lepiej będzie, jeśli pan wyjdzie – wtrącił Dale tonem uprzejmym, lecz nie znoszącym sprzeciwu, a Hope skorzystała z chwili zamieszania, by szybko uciec na górę. Nie chciała płakać przy świadkach.
Chwilę później z dołu dobiegł warkot samochodu, który zaczął się oddalać, a wreszcie ucichł. Rozległo się ostrożnie stukanie do drzwi i do pokoju weszła Bianka, wciąż z dzieckiem na rękach.
– Jak się czujesz?
– Nie umrę z rozpaczy, jeśli o to ci chodzi. Nie dlatego, że jestem taka dzielna. Po prostu nawet odechciało mi się płakać. To zbyt wielki ból, by mogły go ukoić łzy, rozumiesz?
– To z nim byłas ostatniej nocy? – spytała Bianka łagodnie, kładąc Nika na łóżku. Natychmiast zaczął żwawo raczkować i ciągnąć za frędzle narzuty.
– Tak, wpadłam na niego przez przypadek, a dalszy ciąg był nieunikniony…
– Sądząc po tym, co widziałam, Aleksiej ma ochotę na ten dalszy ciąg. – zasugerowała Bianka, ale Hope smutno potrząsnęła głową.
– Przeciwnie, przyszedł mnie pouczyć, żebym nie karmiła się nierealnymi mrzonkami. On do mnie nic me czuJe.
Przyjaciółka nie wyglądała na przekonaną.
– Na pewno cię pragnie, i to bardzo. Oboje z Dale'em nie mamy co do tego wątpliwości. Gdyby nie Dale, którego Aleksiej nadal uważa za twojego kochanka, nie wykręciłabyś się tak łatwo, musiałabyś z nim porozmawiat, był zdeterminowany. Nie chcę cię martwić, ale kiedy weźmiemy ślub, to on się zorientuje, że jesteś wolna.
– Może do tej pory wyjedzie z Cannes. Planujecie cichy ślub, Aleksiej nie musi się o tym dowiedzieć… – Zamyśliła się i nagle wyrwało jej się bezwiednie: – Wiesz, co on mi powiedział? Że myśli o ożenku i chciałby… Chciałby mieć syna… – I nagle, ku swojemu zaskoczeniu, zaczęła rozpaczliwie, dojmująco szlochać.
Chwilę później płakała już bez opamiętania w ramionach Bianki, która gładziła ją po włosach i szeptała coŚ uspokajająco.
– Jesteś pewna, że nie masz ochoty na kolację? – spytała Bianka tuż przed wyjściem.
Hope pokręciła głową i spojrzała na zegarek. Była dziewiąta, co oznaczało, że przespała niemal cały dzień. Na szczęście Dale zapragnął pochwalić się narzeczoną i postanowił zabrać ją do miasta. Na szczęście, bo odczucia Hope stały w jawnej sprzeczności z radością dwojga zakochanych.
Gdy wyszli, Jeanne przyniosła jej do pokoju wyjątkowo piękny bukiet z wsuniętą między kwiaty niewielką kopertą.
– Przysłano go, kiedy pani spała. Wstawić go do wazonu?
Hope zawahała się i sięgnęła po kopertę, a gdy rozpoznała pismo Aleksieja, z ociąganiem wyjęła list. Miała już dość wrażeń jak na jeden dzień.
List był krótki:
Dziękuję za ostatnią noc - byłaś bardzo szczodra. Wybacz mi, jeśli miałaś nieprzyjemności z powodu mojej dzisiejszej wizyty.. Powinnaś przypomnieć kochankowi, że macie równe prawa.
Zrozumiała, co sugeruje Aleksiej. No tak, skoro Dale może jednocześnie romansować i z nią, i z Bianką, to i ona może sypiać z dwoma naraz. Oburzona tak obrzydliwym sprowadzaniem wszystkiego do poziomu wyrachowanej rozgrywki, cisnęła bukiet na podłogę, wprawiając tym Jeanne w spore osłupleme.
Szczęśliwie na tym jej kontakt z Aleksiejem się urwał. Widziała go jeszcze tylko raz, w barze hotelowym w Cannes, znowu z -llwieszoną u jego ramienia długonogą brunetką, bardziej rozebraną niż ubraną.
– To Carla Pervali, włoska projektantka mody wyjaśniła Bianka, gdy zauważyła utkwiony w tamtej parze wzrok przyjaciółki. – Jest znana głównie z bujnego życia… towarzyskiego.
Film Bianki dostał nagrodę za scenariusz, ona sama otrzymała nagrodę dla ńajlepszej aktorki. Śmiała się, że dotarcie na szczyt to wymarzony moment, żeby wycofać się z zawodu. Hope niechętnie towarzyszyła przyjaciółce, która zyskała niekwestionowany status gwiazdy, a w dodatku wzbudziła sensację zaręczynami ze swoim producentem. Nie dlatego niechętnie, że Bianka się zmieniła, nic z tych rzeczy. Hope po prostu czuła się jak piąte koło u wozu.
Kilkakrotnie wspominała o tym, że chętnie wróciłaby do Kalifornii, ale tamci dwoje nawet nie chcieli o tym słyszeć. Bianka nie wyobrażała sobie, by ktokolwiek inny mógł być jej druhną, a Hope oczywiście nie mogła jej tego odmówić, chociaż nie była pewna, czy da radę znieść tę ceremonię.
Dale w rekordowym tempie załatwił wszystkie dokumenty i zezwolenia, niezbędne do tego, by mogli wziąć kościelny ślub we Francji. Chociaż starali się utrzymać miejsce i datę ślubu w tajemnicy, szczegółowe informacje przeciekły jakoś do szerszego grona osób i gdy Bianka z towarzyszącą jej Hope zjawiły się na miejscu, w starym zabytkowym kościele było już pełno ludzi.
Gdy szły główną nawą, a czekający u ołtarza Dale odwrócił się i rozpromienił na widok narzeczonej całej w bieli, Hope poczuła, jak przeszywa ją zazdrość, bolesna, prawie nie do wytrzymania. Stała potem obok Roya, który był drużbą, wdychała zapach setek białych kwiatów, słuchała głosu kapłana i myślała, że nigdy nie zapomni tego dnia, który tak boleśnie uświadomił jej różnicę między prawdziwą miłością a pożądaniem.
Po ceremonii odbyło się wystawne przyjęcie weselne w hotelu "Carlton", ponieważ Dale doszedł do wniosku, że to jedyny sposób, by wścibscy dziennikarze nie próbowali im towarzyszyć podczas miodowego miesiąca na Sycylii. Należało zapewnić im teraz jak najwięcej pożywki i uśpiwszy ich czujność, wymknąć cię cichcem w połowie wesela. Tak też uczynili.
– Dale poszedł sprawdzić, czy samochód już czeka. Uciekniemy tylnym wyjściem, zupełne wariactwo – zaśmiała się Bianka, gdy znalazły się z Hope w hotelowym pokoju, gdzie państwo młodzi mieli się przebrać przed podróżą. Naraz spoważniała i objęła przyjaciółkę. – Przykro mi tak cię zostawiać. Po tym, co dla nas zrobiłaś… Dale wszystko mi powiedział o waszych rozmowach.
Hope odetchnęła z ulgą.
– To dobrze, bo miałam wobec ciebie wyrzuty sumienia. Wiem, że nie powinnam była się wtrącać w nie swoje sprawy.
– Ja tam diabelnie się cieszę, że się wtrąciłaś _ wpadł jej w słowo Dale, wchodząc do pokoju. – Proszę, to dla ciebie, od nas obojga – rzekł, podając Hope aksamitne pudełeczko i· wziął żonę pod rękę. – Czy jest pani gotowa, pani Lawrence?
"Lilia wśród cierni" отзывы
Отзывы читателей о книге "Lilia wśród cierni". Читайте комментарии и мнения людей о произведении.
Понравилась книга? Поделитесь впечатлениями - оставьте Ваш отзыв и расскажите о книге "Lilia wśród cierni" друзьям в соцсетях.