Na bladej twarzy kobiety, która leżała przy nim, widniały ślady łez.
Hope obudziła się i natychmiast napłynęły wspomnienia wydarzeń ostatniej nocy. N a szczęście była w pokoju sama.
– Widzę, że już wstałaś. – Aleksiej wszedł do pokoju, świeży i młodzieńczy w dżinsach i bawełnianej koszuli. – Śniadanie – zaanonsował, stawiając przy łóżku pełną tacę.
Odwróciła od niego, głowę.
– Nie ma się co boczyć, Hope – powiedział łagodnym tonem, przysiadając obok niej. – Pierwszy raz nie musi być przyjemny, ale to wcale nie znaczy, że następnym razem będzie równie źle. Zobaczyśz…
Nie rozumiała, jak on może tak spokojnie mówić o tym, co między nimi zaszło. Przecież ostatnia noc zmieniała wszystko, przede wszystkim – ją samą, i to bezpowrotnie. A on traktował to tak lekko! W dodatku nie tylko poznał całe jej ciało, ale również wydawał się znać jej myśli, obawy i emocje. Czuła z przerażeniem, że nie ma dokąd przed nim uciec, że nie może się przed nim schować, ponieważ on przeniknie każdy mur, jaki wokół siebie wzniesie. Nie miała już nic własnego, ze wszystkiego ją ograbił.:.
Aleksiej wstał, zniknął za drzwiami garderoby, a po chwili wrócił z jedwabną podomką.
– Usiądź – zakomenderował, a gdy po chwili wahania Hope usłuchała ubrał ją i starannie zawinął pasek na kokardę. – Spróbuj zrozumieć. Dla mądrych ludzi nie bedzie miało znaczenia, że byliśmy kochankami. Będą cię oceniać przez pryzmat twoich cech, a twoje dziewictwo lub jego brak nie ma z tym nic wspólnego. To liczy się tylko dla twojego ojca, który chciał cię sprzedać. Teraz myślisz inaczej, ale kto wie, czy któregoś dnia mi nie podziękujesz.
– Nie kłam! Sam powiedziałeś, że mój ojciec nie chciał ożenić się z twoją siostrą·
– Nie dlatego, że nie była dość cnotliwa, ale dlatego, że nie była dość bogata jak na jego potrzeby _ wycedził. – I nie mszczę się na nim za to, że był jej kochankiem, ale za to, że był dla niej okrutny. A teraz zjedz śniadanie i ubierz się·
– W co? Nie mam nic czerwonego – wytknęła zjadliwie.
Roześmiał się w odpowiedzi.
– Nawet wyzywająco ubrana nadal wyglądałabyś jak skrzywdzone niewiniątko. Myślę jednak, że szybko przestaniesz się dąsać i wreszcie zaczniesz wyglądać jak dorosła kobieta. – Owinął sobie na palcu długie pasmo jej włosów.
Wyrwała się.
– Będziesz musiał.długo czekać!
_ O, przeciwnie, moja śliczna. Założę się, że stanie się to szybciej, niż przypuszczasz. Sama nie wiesz, co w tobie tkwi. – Pochylił się i pocałował ją, a gdy się wyprostował, przyjrzał się uważnie jej zarimienionej twarzy. Przez chwilę Hope myślała, że na tym się nie skończy, ale ku jej wielkiej uldze Aleksiej wstał z łóżka. – Idę na obchód winnic… Czuj się jak u siebie w domu, zamek jest do twojej dyspozycji. Na wypadek, gdybyś chciała zrezygnować z mojej gościny, most będzie podniesiony. Ale przed czym tu uciekąć? – spytał sugestywnym tonem. – To żaden wstyd czerpać przyjemność z fizycznego zbliżenia.
– Jak mogę czerpać przyjemność, skoro cię nienawidzę? – rzuciła mu prosto w twari
– Przekonasz się – odparł z uśmiechem i podszedł ku drzwiom. – Do zobaczenia wieczorem.
Została sama z mętlikiem w głowie. Ten człowiek nie przestawał jej zaskakiwać, był pełen sprzeczności. Z jednej strony nie liczył się z nikim i z niczym, tylko uparcie podążał w wybranym przez siebie kierunku. A równocześnie potrafił być troskliwy, zaopiekować się kimś potrzebującym wsparcia: Kiedy jednak Hope przestarue mu być potrzebna, nie będzie się już? nią troszczył. Co ona wtedy ze sobą pocznie? Zycie w klasztorze było uporządkowane, toczyło się leniwie z góry przewidywalnym rytmem. Hope nie musiała podejmować żadnych decyzji, wymagano od niej jedynie posłuszeństwa. Jednak w normalnym świecie taka bierna postawa nie popłacała, tu należało wykazać się zaradnością. Ale jak miała ją z siebie wykrzesać, gdy przez te wszystkie lata uległość stała się jej drugą naturą?
Jednak świat pełen jest kobiet, które jakoś żyją, rozwiązują różne problemy, romansują, wychowują, czasami samotnie, dzieci. Tak, powinna wziąć się w garść. Użalanie się nad sobą nie miało sensu.
Napiła się kawy, ale jedzenia nie tknęła. Ubrała się i wyszła na zewnątrz. Przez chwilę kręciła się po dziedzińcu, znalazła puste stajnie i niewielki wyłom w murze. Stąd można było zobaczyć nurkujące w fosie kaczki. Wróciła do środka, zaczęła chodzić po pokojach. W końcu poszła do biblioteki, w nadziei, ze może ciekawa lektura pomoże jej jakoś przetrwać ten dzień. Wzięła z półki Wojnę i pokój Tołstoja i zwinęła się w kłębek na przepastnym fotelu.
Wczesnym popołudniem Pierre przyniósł jej świeżo zaparzoną kawę, omlet i owoce. Omlet pachniał tak kusząco, że jej niechęć do jedzenia osłabła gwałtownie. Gdy potem odniosła tacę do kuchni, Pierre, który dotychczas popatrywał na Hope z. widoczną niechęcią, spojrzał z aprobatą na puste naczynia.
Czytała jeszcze przez kilka godzin, ale w miarę upływu czasu coraz mniej skupiała się na lekturze. N adchodzący wieczór napełniał ją coraz większym lękiem. Wreszcie odłożyła opasły tom na bok i podeszła do okna. Słońce zachodziło powoli. Kaczki nurkowały w fosie w poszukiwaniu pożywienia. Tknięta nagłą myślą udała się do kuchni, gdzie znalazła bochen chleba. Ukroiła kawałek, wyszła na dziedziniec i stanęła w wyłomie muru, który zauważyła rano. Kaczki znajdowały się niemal pod nią. Zaczęła drobić im chleb, rozbawiona ich manewrami w walce o pozywienie.
Niestety, ta przyjemna chwila nie trwała długo. Zazgrzytał most zwodzony i po chwili na dziedzińcu pojawił się znajomy samochód. Aleksiej wysiadł, a na jej widok zdenerwował się wyraźnie. Ostro zawołał ją po imieniu.
Cofnęła się odruchowo, nie mając pojęcia, że stoi w niebezpiecznym miejscu. Ponieważ zaprawa zwietrzała, niewielki głaz pod stopami Hope obsunął się. Poleciała w dół, zanim zdążyła zrozumieć, co się dzieje. Woda w fosie była lodowato zimna, wlała się do otwartych ust, zdławiła okrzyk. Hope umiała pływać, jednak w chwili pierwszego szoku nie po-. trafiła zrobić nic sensownego i poszła na dno jak kamień.
Coś ją złapało, próbowała z tym walczyć, przed przerażonymi oczami mignęła jej twarz Aleksieja. Przemknęła jej przez głowę potworna myśl, że on chce ją utopić, żeby zatrzeć ślad popełnionej zbrodni, toteż zaczęła z nim zaciekle walczyć. A potem wokół zapadła ciemność…
Poczuła pod plecami wygrzane słońcem kamienie. Otworzyła oczy. Aleksiej, który stał nad nią z zaciśniętymi ustami, dał znak Pierre' owi, który natychmiast pobiegł do zamku. Aleksiej wziął ją na ręce i podążył śladem Pierre' a.
– Mon Dieu, czyś ty zupełnie zwariowała? Czy naprawdę uważasz, że lepiej umrzeć, niż żyć w hańbie? – wysyczał z furią, wnosząc ją do łazienki. Chętnie wykąpię cię ponownie, czasami bycie twoją nianią jest- przyjemne, ale może nie w takich dramatycznych okolicznościach!
Postawił ją na ziemi i nachylił się, żeby napuścić gorącej wody do wanny. Hope stała w przemoczonym ubraniu, szczękając zębami.
– Nie zrobiłam tego celowo, to był wypadek. Karmiłam kaczki, kiedy przyjechałeś. Zaskoczyłeś mnie i…
– I wolałaś wpaść do fosy, zamiast znosić moje towarzystwo? – dokończył ponuro. – To dziecinna komedia, naprawdę. Odgrywasz rolę niewinnej ofiary, a ja jestem czarnym charakterem, który cię prześladuje. Czy nie rozumiesz, że kiedy już się ode mnie uwolnisz, będziesz mogła zrobić ze swoim życiem, co tylko zechcesz? Nikt już nie będzie tobą rządził. Gdybyś trafiła w ręce Alaina, musiałabyś siedzieć potulnie jak trusia i robić tylko to, czego by od ciebie żądano. Czy ty nie masz żadnych ambicji? Zadnych własnych pragnień? Czy niczego nie chcesz od życia dla siebie? – spytał tonem pełnym zniecierpliwienia. – Jesteś osobą, a nie marionetką! Naprawdę zadowalałoby cię takie życie w złotej klatce?
Nie odpowiedziała. Westchnął ciężko, jakby poczuł na sobie jakiś wielki ciężar, i dopiero teraz Hope pomyślała, że jej wypadek musiał go porządnie wystraszyć. Przecież gdyby coś jej się stało, jego kunsztowny plan zemsty ległpy w gruzach. Ze złości zacisnęła usta.
– Ściągaj to mokre ubranie i wskakuj do wanny. Pierre właśnie robi ci drinka, może powiem mu, żeby przygotował też kolację. Chciałem cię dzisiaj zaprosić do restauracji, ale teraz nadajesz się tylko do łóżka…
– Kiedy ja bardzo chętnie wyjdę – zapewniła pośpiesznie. Wszystko lepsze od spędzania z nim czasu sam na sam.
– W porządku – kiwnął głową i z obrzydzeniem przesunął dłońmi po nieprzyjemnie sztywnych, mokrych dżinsach. – Ja też się wykąpię.
Hope odruchowo powiodła spojrzeniem za ruchem jego rąk. Materiał opinał się na jego biodrach i udach…
– Nie siedź w wahnie za długo, bo mogę nie wytrzymać i przyjść, żeby dotrzymać ci towarzystwa – powiedział zmienionym głosem. – A na takie igraszki nie jesteś jeszcze gotowa… – Z żalem zerknął na pełną wannę. – W tym się na szczęście nie utopisz, ale za dziesięć minut przyjdę sprawdzić, czy wszystko w porządku. Jeśli nadal będziesz w wannie, odczytam to jako zaproszenie.
Kiedy wrócił z kąpieli, ubrany w krótki szlafrok, Hope siedziała na fotelu przed kominkiem, sącząc drinka. Na tacy stał też dzbanek i dwie filiżanki. Aleksiej. podszedł, żeby nalać sobie kawy, a Hope nie mogła oderwać spojrzenia od jego opalonych nóg. Owładnęło nią pragnienie, by wyciągnąć rękę i dotknąć ich, przekonać się, czy naprawdę są takie same w dotyku, jak zapamiętała to z poprzedniej nocy.
O czym ona myśli? I czy on znowu odgadł, co się z nią dzieje? Spłoszona podniosła na niego wzrok. Aleksiej obserwował ją ze współczującym, pozbawionym kpiny uśmiechem.
– Biedactwo. I chciałabyś, i boisz się… Ale to minie. Tymczasem dokończ drinka i połóż się. – Zauważył spojrzenie, jakim obrzuciła łóżko. – Nie patrz z taką odrazą, jakby to było narzędzie tortur, i przestań robić ze mnie potwora. Uwierz mi, dziecko, niedługo sama będziesz mnie błagać o pieszczoty.
"Lilia wśród cierni" отзывы
Отзывы читателей о книге "Lilia wśród cierni". Читайте комментарии и мнения людей о произведении.
Понравилась книга? Поделитесь впечатлениями - оставьте Ваш отзыв и расскажите о книге "Lilia wśród cierni" друзьям в соцсетях.