– A jak jest teraz? – spytał cicho Gus.
– Pod względem emocjonalnym wszystko w porządku. Ale w świetle prawa moje położenie jest okropne. Nick Mancuso, mój prawnik, powiedział, że mogę się rozwieść z Patrickiem, ale nigdy się na to nie zdobędę. Zorganizowanie tej… mszy żałobnej było nielegalne. Zrobiłam to dla siebie. Musiałam pochować Patricka. Wiem, że nigdy nie wróci. Nie ma w moim życiu nikogo, kto… Chcę powiedzieć, że nigdy nie myślałam poważnie o rozwodzie.
– Nie chcesz powtórnie wyjść za mąż, mieć jakieś życie poza pracą? – spytał cicho Gus.
– Może kiedyś.
– Dziewczynki dorosły, to wstyd, żebyś teraz została sama, Kate. Straciłaś najlepsze lata swego życia. Nie bierz tego dosłownie. Ale zastanów się nad tym. Mogłabyś mieć drugą rodzinę… zresztą sama wiesz, co próbuję powiedzieć.
– Ależ ja mam rodzinę, mam Dellę i Donalda. Mam na co dzień Ellie. Poza tym wciąż gnębi mnie to straszne poczucie winy. I prześladuje myśl, że Bóg ukarałby mnie śmiercią, gdybym odważyła się na rozwód czy coś w tym rodzaju. Naprawdę spodziewałam się Jego gniewu, kiedy grzebałam rzeczy, należące do Patricka. Zrobiłam się trochę odważniejsza, gdy nic się nie stało. – Urwała. – Dlaczego o tym mówimy?
– Chciałbym wiedzieć, jakim facetem był kapitan Starr.
– Nigdy nie rozmawiam o Patricku – wymamrotała Kate.
– Dlaczego?
– Bo kiedy o nim mówię, czuję wyrzuty sumienia, że ja żyję, a on nie. Miał tyle witalności, inteligencji. Gus, on był taki mądry. Czułam się przy nim jak ktoś gorszy. Tworzył coś nowego. Ja tylko istniałam.
– Cóż ma znaczyć to gadanie? – spytał Gus, przystając.
– Patrick tak często to powtarzał, aż mu uwierzyłam. Był egoistą. Ludzie dzielą się na tych, którzy biorą, i tych, którzy dają. Ja dawałam, Patrick brał. Żyłam w swoim małym światku. Patrick mnie odizolował od wszystkiego, może sama się odizolowałam. Sądzę, że najbardziej dumna byłam, kiedy dostałam dyplom. Chcesz poznać tajemnicę?
– Oczywiście – powiedział Gus i spojrzał na nią zaciekawiony.
– Po ceremonii wręczania dyplomów zatrzymałam togę i biret na jeden dzień dłużej. Tamtej nocy, koło czwartej nad ranem – właściwie było już rano – pojechałam do college’u, poszłam na dziedziniec, gdzie odbywała się cała uroczystość, i… włożyłam biret oraz togę i przeszłam przez cały dziedziniec. Potem usiadłam na krześle, na którym siedziałam podczas ceremonii, i… odegrałam ponownie całą scenę odbioru dyplomu, wróciłam na swoje miejsce, usiadłam, a na koniec rzuciłam biret w górę i krzyknęłam na cały głos: „No i co, Patricku, kto jest głupiutką gąską?” Potem poryczałam się jak bóbr. Uważam, że głupio zrobiłam. Boże, dlaczego ci to mówię?
– Ponieważ czułaś potrzebę wypowiedzenia tego głośno. Ufasz mi i czujesz się ze mną dobrze. Jesteśmy przyjaciółmi. Jeśli zaczynasz żałować, że mi to powiedziałaś, zawierzę ci swoją największą tajemnice, byśmy byli kwita. Usiądźmy na krawężniku. Masz ochotę na papierosa?
Kate spodziewała się czegoś wstrząsającego, niezwykłego, czegoś, co jeszcze bardziej zbliży ją do tego dziwnego, młodego człowieka. Objęła się za nogi i czekała.
Gus wypuścił kółeczko dymu.
– Pamiętasz, jak ci mówiłem, że nasz stary porzucił nas? No więc pracowałem już jakiś rok w redakcji, kiedy postanowiłem odnaleźć drania. Moja matka nigdy nie powiedziała o nim złego słowa. Każde z nas, dzieciaków, miało swoją własną historyjkę na jego temat, ale fakt pozostawał faktem, że nas zostawił. Z pomocą przyjaciela wykorzystałem źródła „Timesa”, by go odnaleźć. Zajęło mi to dwa lata, ale wpadłem na ślad tego łobuza. Zmienił nazwisko, założył nową rodzinę. Mieszka w… w posiadłości. Powinnaś zobaczyć jego dom. Musi mieć ze czterdzieści pokoi. Zatrudnia lokaja, pokojówki, guwernantkę dla dzieciaków. Ma basen, korty tenisowe, należy do klubu. Ten drań ma wszystko. Żona jest o połowę od niego młodsza, gra w tenisa wystrojona w brylanty, wciera w ciało wodę Evian, leżąc na słońcu. Ma garaż na sześć samochodów, bynajmniej nie pusty. Stoją tam dwa rollsy, benz, jaguar, porsche i lamborghini. W przystani trzyma jacht. Wiesz, jak go nazwał? „Matilda”. Tak ma na imię moja matka. Jest przedsiębiorcą budowlanym, ma powiązania ze światem przestępczym. Wszystkiego tego dowiedziałem się z raportu.
Kate ścisnęła jego dłoń i przysunęła się trochę bliżej. Wpatrywał się w ciemną ulicę, ledwo świadom jej obecności.
– To straszne – szepnęła.
– Redakcja otrzymała rachunek na tysiące dolarów za sporządzenie dossier. Okropnie się czułem i zamierzałem w jakiś sposób oddać te pieniądze. Ale wpadłem na lepszy pomysł. Pewnego dnia pojechałem do Connecticut, do jego książęcej rezydencji. W raporcie podano, że pan Ronald Wedster – tak się teraz nazywa – - czwartkowe wieczory zawsze spędza w domu. Kilka miesięcy zajęło mi zebranie się na odwagę i udanie się tam, ale w końcu się wybrałem. Śmiało podszedłem do drzwi i zadzwoniłem. Byłem w garniturze i krawacie, dasz wiarę? Wręczyłem zarozumiałemu lokajowi swoją wizytówkę. Polecono mi usiąść na kanapce i czekać. Czekałem trzydzieści minut. Potrzebował aż tyle czasu, by się otrząsnąć z szoku na wieść, że się pojawiłem. Kiedy w końcu przyszedł, by się ze mną zobaczyć, miałem ochotę go zabić. Nigdy nie widziałem u nikogo równie zimnych oczu. Zabawne, że też był w garniturze i krawacie. Spytał „Czego chcesz?”
– O Boże, Gus, co mu odpowiedziałeś? – szepnęła Kate.
– Oświadczyłem – ciągnął Gus, przełknąwszy ślinę – „Chcę to, co masz”. Nie wiem, dlaczego to powiedziałem. Chciałem mówić coś o mamie, o swych braciach i siostrach, ale nie zrobiłem tego. W ułamku sekundy domyśliłem się, że podczas tych trzydziestu minut wykonał kilka telefonów, by mnie sprawdzić. Nikt nie ma odwagi zadrzeć z „New York Timesem”. Rozumiesz, odszukałem go, więc musiał mnie wysłuchać. Jeśli ja wpadłem na jego ślad, mogło się to udać również innym.
– Co nastąpiło potem?
– Ten skurwysyn spytał: „Ile?”
– O mój Boże! – wykrzyknęła Kate.
– Powiedziałem: „Pięćdziesiąt tysięcy miesięcznie. Pierwszego każdego miesiąca w Chase Manhattan. Zaliczka pięć tysięcy, płatna teraz”. Natychmiast wypisał czek. Zadał mi jednak jedno pytanie.
– Jakie? – Kate ścisnęła go za rękę.
– Spytał „Co za to będę miał?”
– A ty co na to…
– Powiedziałem – odezwał się zachrypniętym głosem Gus – „Nic a nic, ty skończony draniu”, a on na to: „Tak myślałem, jesteś nieodrodnym synem swej matki”. Powaliłem go. Co sądzisz o mojej tajemnicy?
– Mój Boże – westchnęła jedynie Kate.
– Nigdy nie opowiedziałem o tym braciom, siostrom ani matce. Nie tknąłem tych pieniędzy. Leżą w banku. Wpływają regularnie każdego pierwszego. Wybrałem tylko tyle, by zwrócić „Timesowi” za raport, to wszystko. Reszta jest korzystnie ulokowana. Mam w banku masę pieniędzy. Prawie cztery miliony dolarów. Nie wiem, co z nimi zrobić. W tym roku zacząłem rozważać, czy nie rozdzielić ich między rodzeństwo i matkę, ale nie wiem, co wymyślić, kiedy spytają, skąd je mam. Nie chcę, by ktokolwiek z nich, a szczególnie matka, dowiedzieli się o ojcu. To by ją zabiło. Chyba uważasz mnie za niezbyt sympatyczną postać, co?
– Wprost przeciwnie. Według mnie jesteś bardzo dobrym człowiekiem. Zrobiłeś, co musiałeś. Może potraktuj je jako pomoc dla dzieci, wykorzystaj na opłatę czesnego, zakup upominków na urodziny, Gwiazdkę i z okazji ukończenia szkoły? To z pewnością pochłonie sporą kwotę.
– Wziąłem pieniądze za milczenie. Jak to o mnie świadczy?
– Należy raczej spytać, jak to świadczy o twoim ojcu.
– Wiedziałem,, że jest jakiś powód, dla którego cię lubię. Zawsze mówisz to, co należy. Jesteś niesamowitą kobietą, Kate Starr. No, sądzę, że powinniśmy wracać. Wydaje mi się, że w naszym kierunku zmierza samochód patrolowy.
Kate w okamgnieniu zerwała się na nogi. Znów wzięli się za ręce. Nie była pewna, kto sięgnął po czyją dłoń. Dziwne, ale czuła, że to Gus ją podniósł na duchu.
Kiedy wrócili do domu, Kate zamknęła drzwi na klucz.
– Jest tylko jedna łazienka. Możesz zająć pokój po prawej stronie. Przygotowałam go dziś rano. Sprzątnę w kuchni, a ty możesz się w tym czasie umyć.
– Pomogę ci – zaoferował się Gus.
– Zaleję tylko naczynia wodą.
– Na pewno? Kate skinęła głową.
– Kate, czy po usłyszeniu mojej tajemnicy zmieniłaś o mnie zdanie?
Uśmiechnęła się.
– Ani trochę.
– Jesteśmy teraz jakby w zmowie, prawda?
– Tak. Nie zdradzę twojej tajemnicy.
– Ani ja twojej.
I co teraz? – pomyślała Kate, serce waliło jej jak młotem. No właśnie, co teraz?
Później, w mrocznym holu, Gus skinął na nią palcem.
– Zbliż się – powiedział.
Podeszła do niego niczym w transie. Kiedy stanęła obok Gusa, uświadomiła sobie, jaki jest wysoki, górował nad nią i musiał ją ująć pod brodę, by móc spojrzeć jej w oczy. Zaraz ją pocałuje, a ona wcale nie miała ochoty go powstrzymywać. Mimo woli zamknęła oczy i czekała. Jego usta były miękkie w dotyku, jednocześnie dawały i brały, skłaniając łagodnie do reakcji. Objął ją. Był silny, czuła się w jego ramionach bezpieczna. Dellkatnie dotykał palcami jej twarzy, przesuwając nimi po cieniach, ślizgających się na jej kościach policzkowych. Jego pocałunek wydawał się Kate najnaturalniejszą rzeczą pod słońcem. Ale jaki pocałunek. Czuły gest, nakłaniający do odpowiedzi, niczego nie żądający.
– Dobranoc, Kate Starr. Smacznie śpij – szepnął. Po chwili już go nie było, oddzielały ich drzwi. Przez chwilę miała ochotę przekręcić gałkę, ale się powstrzymała.
Gus czekał po drugiej stronie drzwi, wyczuwając jej niezdecydowanie. Kiedy usłyszał, jak otwierają się, a po chwili zamykają drzwi jej pokoju, miał w głębi duszy ochotę obdarzyć ją oklaskami. Tymczasem jęknął.
Jak dobrze było trzymać Kate w ramionach. Pocałunek był też dokładnie taki, jak się spodziewał. Ale jeszcze nie pora na cokolwiek więcej. Była taka wrażliwa, chociaż pod wieloma względami silna. Cieszył się, że mu się zwierzyła. Stali się teraz przyjaciółmi, szczerymi i otwartymi wobec siebie. Krok po kroku, Stewart, upomniał sam siebie. Żadnych gier. Gry są dobre dla dzieci, zresztą częściej sprawiają ból niż przynoszą przyjemność. Postępuj wolno i rozważnie, ostrzegł siebie. Za bardzo lubisz Kate, by przekroczyć linię, którą zakreśliła. Kiedy nadejdzie odpowiednia pora, Kate przekroczy ją z własnej nieprzymuszonej woli.
"Obiecaj mi jutro" отзывы
Отзывы читателей о книге "Obiecaj mi jutro". Читайте комментарии и мнения людей о произведении.
Понравилась книга? Поделитесь впечатлениями - оставьте Ваш отзыв и расскажите о книге "Obiecaj mi jutro" друзьям в соцсетях.