– Nie musisz się już tym martwić – pocieszyła go Kate. – Jeżeli jest ci wystarczająco ciepło, ruszajmy w drogę. Zadzwonię do was wieczorem, dziewczynki. Karta kredytowa i pieniądze są w biurku.
– Nie korzystasz już z książki kucharskiej? – spytał Patrick.
– Czasami. Ale najczęściej zapominam i wkładam pieniądze do szuflady biurka. Patricku, powiedziałeś, że chcesz mieć trochę pieniędzy. Przyniosę ci. Ile chcesz? – spytała i ujrzała popłoch na twarzy męża. – Co powiesz na pięćdziesiąt dolarów? – dodała łagodnie.
Patrick odprężył się.
– Pięćdziesiąt dolarów będzie… w sam raz.
Kate usłyszała w głosie męża taką ulgę, że zachciało jej się płakać.
– Kupcie też portfel – powiedziała do córek, po czym zwróciła się do Patricka: – Na razie możesz trzymać pieniądze w kieszeni spodni. Do zobaczenia, dziewczęta.
– Wpadniemy podczas weekendu, żeby się z tobą zobaczyć, tato – obiecała Ellie.
– Dobra. Chcecie, żebym was pocałował na pożegnanie?
– Oczywiście – ucieszyła się Betsy, oczy jej zwilgotniały. Ellie uścisnęła ojca i powiedziała:
– Szkoda, że nie pamiętam, jaki byłeś kiedyś.
– A ja ciebie pamiętam. Ciągnęłaś mnie za uszy, kiedy cię brałem na barana. Betsy ciągnęła mnie za włosy. Pamiętam wszystko. Kiedyś powiedzieli mi, że zginęłyście w wypadku drogowym. Wiedziałem, że to nieprawda, bo wasza matka była dobrym kierowcą. Udałem, że im wierzę, ale naprawdę nie uwierzyłem – oświadczył z dumą Patrick. – Niewiele mi zostało włosów – stwierdził niespodziewanie.
– Wystarczy -powiedziała Kate. Był taki potulny, taki dobroduszny. Zastanawiała się, kiedy Patrick znów wybuchnie. A może ten wczorajszy atak furii okaże się pierwszym i ostatnim?
– Wierzę ci, Kate, bo nigdy mnie nie okłamałaś.
– Owszem, Patricku, nigdy cię nie okłamałam. Teraz też nie będę cię okłamywała.
Wyjechali na szosę, ogrzewanie w mercedesie nastawiła na pełny regulator. W pewnej chwili Kate spytała:
– Patricku, czy ty mnie kiedykolwiek kochałeś?
– Nie jestem pewny. Byłaś dobrą matką, dbałaś o dom. Byliśmy szczęśliwi, prawda?
– Myślałam, że tak. Kochałam cię całą duszą i sercem – powiedziała cicho.
– Nie wiedziałem, że aż tak – odparł zdumiony Patrick.
– Ale to prawda. Nie jestem pewna, czy ty mnie chociaż lubiłeś. Dlaczego zgłosiłeś się na ochotnika na tę wojnę?
– Chciałem zdobyć punkty. To był jedyny sposób uzyskania awansu. Ale popełniłem błąd. Niewiele błędów popełniłem w życiu, prawda?
– Niewiele.
– Chciałem, żeby wszystko było, jak dawniej. Przepraszam za wczoraj.
– Ja też przepraszam. Czy naprawdę uważałeś, że jestem głupia, że potrzebowałam ciebie, byś za mnie myślał, a w mojej głowie nigdy nie zaświtała żadna myśl?
– Tak, ale dlatego, że naprawdę tak było. Kate skuliła się.
– Masz kłopoty ze słuchem, co?
– Owszem. Chyba za często obrywałem po głowie. Ale jedno ucho jest zupełnie dobre.
– Dlaczego nic nie powiedziałeś? – spytała smutno Kate.
– Bo szwankuje we mnie tyle innych rzeczy. I tak nie mogłabyś mi zajrzeć do uszu.
Boże, pomóż mi wytrwać. Pomóż mi go zrozumieć, być dla niego dobrą.
– Zajmiemy się dzisiaj i tym.
– Kate, jak myślisz, kiedy znów stanę się normalnym człowiekiem? – spytał Patrick.
– Nie wiem. Będziemy ci pomagały z całych sił, ale ciebie też czeka ciężka praca. Zrobię wszystko, co w mojej mocy.
Kate niemal wybuchnęła śmiechem, kiedy Patrick się odezwał:
– Ponieważ kochałaś mnie całą duszą i sercem? Bo już mnie nie kochasz, prawda? – dodał obojętnie.
Kate zastanowiła się, nim odpowiedziała.
– Jakaś cząstka mnie zawsze cię będzie kochała, Patricku. Ale nie jestem już w tobie zakochana. – Boże, błagam, modliła się, niech mnie nie spyta, czy kocham innego. Nie pozwól mu zadać tego pytania. – A ty mnie kochasz? – rzuciła, mając nadzieję, że w ten sposób odwlecze to, czego tak się bała usłyszeć.
– Myślę, że byłem zakochany w idei małżeństwa. Potrzebna mi była żona. Kiedy się jest w wojsku, trzeba mieć żonę, inaczej nie zrobi się kariery. Lubiłem cię. Na ogół. – Powiedział to takim rzeczowym tonem, że Kate uśmiechnęła się lekko. Może, pomyślała, nie zabrzmiało to tak strasznie z uwagi na jego rosyjski akcent. Kiedy się wszystko uładzi, i będzie miała spokojną głowę, zastanowi się nad tym, co właśnie powiedział jej mąż. Nagle odkryła, że pod wpływem słów Patricka zaczyna znikać gnębiące ją dotąd poczucie winy.
– Czeka nas ciężki dzień, Patricku. Powiedz mi coś. Nie rozumiem, dlaczego nie poddano cię leczeniu. Nie rozumiem, jak mogli cię… wypuścić w takim stanie. Potraktowali cię jak zwierzę – wybuchnęła.
To był mój wybór. Zabrali mnie gdzieś, przeprowadzili pobieżne badania. Oczy i uszy mieli mi skontrolować później. Poddano mnie również intensywnym przesłuchiwani om. Kiedy się przyznałem, że puściłem farbę, przestali się mną interesować. Miałem dziewiętnaście lat i sześć miesięcy, by nad tym wszystkim rozmyślać, w głębi duszy wiedziałem, że żaden człowiek nie oprze się takim torturom i środkom farmakologicznym, jakie mi aplikowano. Pragnąłem jak najszybciej znaleźć się w domu. Powiedzieli, że zwrócą nam koszty leczenia. Kłamali, Kate.
– Wiem o tym.
– Kiedy poczuję się lepiej i zacznę normalnie wyglądać, wybierzemy się na obiad do jakiegoś lokalu?
– Chciałbyś?
– Postawiłem sobie taki cel. Na razie. Będę się musiał od nowa nauczyć chodzić, jak inni ludzie. Teraz powłóczę nogami, ale najczęściej moje ruchy są gwałtowne, nieskoordynowane. To dlatego, że często mnie wiązano.
– Popracujemy nad tym. Będziemy spacerowali, jeździli na rowerach. Pamiętasz, jak kiedyś jeździłeś na rowerze obok mojego domu? Kiedy znalazłeś się na naszym podjeździe, zawsze udawałeś, że złapałeś gumę.
– A więc przejrzałaś mnie, tak?
– Naturalnie.
– Kate, naprawdę jesteś bogata?
– Dobrze mi się powodzi. Nie musimy się martwić, że będziemy głodować. Zatrudniam specjalistę od inwestycji. Nad wszystkim czuwa Ellie. Powinieneś być bardzo dumny z dziewcząt. Betsy… Betsy przewiduje wszystkie posunięcia władz. Nawet nie próbuję zrozumieć, jak ona… Odziedziczyła to po tobie, Patricku. Powinieneś z nią porozmawiać, kiedy będziesz się już czuł na siłach. Ellie mówi, że Betsy jest ekspertką w sprawach polityki międzynarodowej. To chyba znaczy, że wie, jak to wszystko funkcjonuje.
– Spławili mnie, Kate, a ja nic nie mogę zrobić.
– Nie będziemy się tym na razie zajmowali, Patricku. Na razie zignorujemy ich i postaramy postawić cię na nogi. Kiedy staniesz się znów silny, zastanowimy się, jak logicznie i rozsądnie wszystko rozegrać. Nie wierzę, że nic się nie da zrobić. Nie chcę w to wierzyć.
– Staliśmy się niewolnikami systemu. – Kate dosłyszała w jego głosie strach i zareagowała gwałtownie.
– Nie chcę widzieć, jak się wycofujesz, zanim jeszcze zaczęliśmy. Jeśli uwierzymy, że jesteśmy w stanie przeciwstawić się systemowi, to już będzie połowa sukcesu. Nie zawsze liczy się zwycięstwo. Liczy się to, żeby wytłumaczyli się ze swego postępowania, kiedy nadejdzie stosowny moment. Wszystko zależy od ciebie, Patricku.
Reszta drogi upłynęła im w milczeniu, przy szumie klimatyzacji i cichej muzyce z radia.
W szpitalu powiedziano Kate, by przyszła o czwartej po południu. Do tego czasu Patricka przyjmie internista, dentysta i okulista. Badanie słuchu zostawiono na sam koniec. Lekarz zapewnił Kate, że kiedy zgłosi się po swego kuzyna Harry’ego, będzie już miał okulary i aparat słuchowy. Zajmą się również jego zębami.
Mając dużo wolnego czasu, Kate poszła na lunch i długi spacer. W środku dnia wstąpiła na kawę, by móc skorzystać z toalety. Na widok automatu telefonicznego na ścianie serce zabiło jej mocniej. Jeśli będzie miała szczęście, złapie jeszcze Gusa w biurze. Zazwyczaj jadł lunch w redakcji, chyba że pracował w terenie nad jakimś artykułem. Sprawdziła, ile ma drobnych. Starczy, by uzyskać połączenie, ale jeśli Gus zechce porozmawiać, będzie musiał oddzwonić.
Gdy usłyszała jego głos, zaczęła płakać. Ciągle jeszcze płakała, kiedy powiedział jej, by odłożyła słuchawkę, a on za chwilę do niej oddzwoni. Rozmawiali przez pół godziny – o pogodzie, o Betsy i Ellie, o tym że jest pewna, iż kiedy wróci do domu, zastanie w nim Delię.
– Brakuje mi ciebie – powiedziała. – Śniłeś mi się ostatniej nocy.
– Kate, martwię się o ciebie. Poradzisz sobie z tym wszystkim?
– Raz wydaje mi się, że tak, za chwilę myślę, że to beznadziejne. Muszę spróbować. Mówiłeś, że mnie rozumiesz.
– Rozumiem, ale nie przeszkadza mi to martwić się o ciebie. Czy mogę ci jakoś pomóc?
– Jak ci poszło z tym facetem na lotnisku?
– Nie za dobrze. Próbował mnie zastraszyć. Myślał, że można zastraszyć „New York Timesa”. Powiedziałem mu, żeby się odpieprzył. Podpisałem ten cholerny dokument, a niżej umieściłem uwagę „Pod przymusem”. Próbował mi wmówić, że nie wyjdę stamtąd, póki nie podpiszę drugiego oświadczenia. Przez pięć cholernych godzin gapiliśmy się na siebie. Wyszedł, by gdzieś zadzwonić, i w końcu mnie puścił.
– Żałuję, że nie pomyślałam, by zrobić to samo.
– Z nimi można walczyć tylko z pozycji siły. Nie mogłaś im się sprzeciwić. Stawką był powrót twojego męża. Te łobuzy wykorzystały to. Póki u ciebie pozostanie wszystko w porządku, jakoś wytrzymam. Kiedy znowu do mnie zadzwonisz?
– Postaram się za kilka dni. Spróbuję opracować plan dnia. Patrick powinien prowadzić regularny tryb życia. Myślałam o zapisaniu go na zajęcia gimnastyczne. Zawoziłabym go do miasta i czekała na niego. Teraz nie mogę ci powiedzieć nic bardziej konkretnego. Wiesz, że muszę to zrobić, Gus.
– Wiem. Ten biedak zasłużył sobie na wszystko, co najlepsze. Jeśli będę a mógł jakoś pomóc, daj mi znać. Kocham cię, Kate, więcej niż życie.
Kate zacisnęła powieki. Chciała mu powiedzieć, że kocha go równie mocno, może nawet mocniej, ale słowa nie chciały jej przejść przez gardło. Nie miała prawa tego mówić. Nie teraz. Może już nigdy.
"Obiecaj mi jutro" отзывы
Отзывы читателей о книге "Obiecaj mi jutro". Читайте комментарии и мнения людей о произведении.
Понравилась книга? Поделитесь впечатлениями - оставьте Ваш отзыв и расскажите о книге "Obiecaj mi jutro" друзьям в соцсетях.