Kane stawiał raczej na Dutcha.
Znów podszedł do starego drewnianego biurka, które kupił w sklepie z używanymi meblami. Zerknął do notatek, skrzywił się i zacisnął pięści. Nie tylko Harley zginął wówczas w niewyjaśnionych okolicznościach. Kilka dni wcześniej Jack Songbird spadł z klifu w Stone Illahee i zabił się. Hunter Riley, który najwyraźniej chodził z Mirandą Holland, nagle gdzieś zniknął. Po mieście krążyły wtedy plotki, że wykorzystał jakąś młodą dziewczynę i ukradł samochód. Riley zwiał z kraju, zaczepił się w firmie Taggertów gdzieś w Kanadzie i zapadł się pod ziemię. Kendall Forsythe, załamana po śmierci Harleya, w końcu wyszła za Westona Taggerta.
Myśl! Kane zaczął przeglądać kopie oryginalnych raportów policyjnych. Oficjalną przyczyną śmierci Harleya Taggerta było zatonięcie, ale naprawdę, to albo uderzył się głową o kamień bądź o inny ostry przedmiot, gdy wypadł z łódki, albo ktoś go skatował, zanim wyrzucił jego bezwładne ciało za burtę.
Kiedy policja przeszukała zatokę, żeby znaleźć jakiś ślad czy narzędzie zbrodni, wśród odpadków w szlamie znaleziono tylko mały pistolet.
Czy ta broń miała jakikolwiek związek z tamtym przestępstwem? A może to tylko zbieg okoliczności, że pistolet znajdował się niedaleko ciała?
Kane sięgnął po szklankę stojącą na stole. Rąbkiem podkoszulka wytarł ją z kurzu i nalał sobie do pełna. Kluczem do odkrycia prawdy były rozmowy z jak największą liczbą ludzi i porównanie ich opowieści.
Zamierzał zacząć od Claire. Nie był to wybór logiczny. Po prostu chciał – bardzo chciał – znów się z nią zobaczyć. Stawała się jego obsesją. Zdawał sobie z tego sprawę. Myśl, Moran, myśl! Używaj tego, co masz pod kopułą!
Tak wiele się wydarzyło w ciągu szesnastu lat! Przez ostatnich kilka miesięcy badał tropy, usiłował odnaleźć wszystkich ludzi – podejrzanych? – którzy mieli z tym jakiś związek.
Siedząc na brzeżku krzesła, otworzył kołonotatnik pełen nazwisk wszystkich aktorów tej tragedii.
Neal Taggert po zawale, który o mały włos nie stał się przyczyną jego śmierci, ustąpił ze stanowiska prezesa Korporacji Taggertów. Jego miejsce zajął Weston. Córka Paige większość czasu spędzała przy ojcu i opiekowała się nim.
Weston ożenił się z Kendall Forsythe. Urodziła mu córkę Stephanie, która teraz ma piętnaście lat. Pobrali się niedługo po śmierci Harleya i nie mieli innych dzieci. Podobno ich małżeństwo nie należało do udanych. Ani Weston, ani Kendall nie mieli alibi na tę noc, ale szeryf wykluczył ich z grona podejrzanych. Podobnie jak wszystkich innych. Oficjalne orzeczenia stwierdzały, że śmierć Harleya była wypadkiem. Niczym więcej.
Hank i Ruby Songbirdowie przeszli na emeryturę i nadal mieszkali w Chinook, gdzie prowadzili parking dla domów na kółkach. Tuż po śmierci Jacka wyprowadzili się z dawnego domu. Ruby nigdy nie pogodziła się ze śmiercią syna. Stała się smutną, zadumaną kobietą. Mówiono, że rozmawia sama ze sobą w języku swego narodu i wciąż przesiaduje w oknie, wpatrując się w klif, z którego spadł Jack.
Crystal tamtego lata wyjechała z Chinook, skończyła szkołę średnią i college, wyszła za lekarza z Seattle i tam też mieszkała. Rzadko odwiedzała rodziców i chyba nie miała najprzyjemniejszych wspomnień z tego miasteczka na wybrzeżu.
Co do Hollandów, to ich dzieci stanowiły interesujący rozdział tej historii. Miranda nigdy nie wyszła za mąż i wedle wszelkich dostępnych Kane’owi źródeł rzadko umawiała się z mężczyznami. Całkowicie poświęciła się karierze zawodowej, którą łatwo można było zrujnować, gdyby ktoś udowodnił, że jest zamieszana w śmierć Harleya Taggerta.
Tessa nieustannie zmieniała mieszkania w Południowej Kalifornii. Zarabiała na życie – podobnie jak jej matka przed ślubem z Dutchem – malarstwem lub grą na gitarze i śpiewem w jakimś podrzędnym lokalu w Los Angeles. Była osobą z natury towarzyską, lubiła przyjęcia, często karano ją za przekraczanie prędkości, jazdę pod wpływem środków odurzających lub posiadanie narkotyków – raz kokainy i dwa razy marihuany. Miała kilku mężczyzn, którzy pracowali w rozrywce, ale podobnie jak Miranda nigdy nie stanęła na ślubnym kobiercu.
Została jeszcze Claire. Piękna, żywiołowa, zagadkowa Claire, która uciekła z Chinook, poślubiła starszego pana i urodziła mu dwoje dzieci, a potem, jak się okazało, jej mąż miał przygodę miłosną z dziewczyną syna.
– Sukinsyn – mruknął Kane, wlewając w gardło kolejny łyk whisky. Claire zasługiwała na coś lepszego. Jak każda kobieta. Miał nadzieję, że nigdy osobiście nie pozna Paula St. Johna.
Zerknął na zegarek i skrzywił się. Wiele by dał, żeby uniknąć kolejnego spotkania. Ale musiał mu stawić czoło, jeśli kiedykolwiek chce dokończyć książkę.
Poranny deszcz przestał padać i na niebie pojawiły się wysokie chmury, przez które przedzierały się promienie słońca. Nad lasem unosiła się ciepła mgiełka. Kałuże powoli schły. Wsiadając do dżipa, Kane odczuł starą ranę z wojny. Weston Taggert był ostatnią osobą, z którą miał ochotę się spotkać, ale musiał wiedzieć, co starszy brat Harleya ma do powiedzenia na temat wydarzeń sprzed szesnastu lat.
W Chinook zaparkował naprzeciwko najnowszego budynku w miasteczku – dwupiętrowego biurowca z widokiem na zatokę. Była to siedziba nowego zarządu firmy Taggertów. Kane minął recepcję, wsiadł do windy i wjechał na pierwsze piętro, gdzie za podwójnymi dębowymi drzwiami stało biurko.
– Kane Moran – przedstawił się drobnej kobiecie z krótkimi rudymi włosami i malutkimi ustami. Na uszach miała słuchawki. Spojrzała na niego spod długich rzęs. – Mam umówione spotkanie z panem Taggertem.
Szybko przejrzała kalendarz spotkań i znalazła jego nazwisko. Nacisnęła przycisk w aparacie telefonicznym, żeby go zaanonsować. Po kilku sekundach znalazł się w przestronnym narożnym gabinecie z oknami od podłogi do sufitu. Prawdziwe drzewa rosły w olbrzymich glinianych donicach, stojących na miękkiej brązowej wykładzinie. Pod ścianą był barek, w rogu naprzeciwko dwie kanapy, a przed szklaną ścianą stało masywne biurko z drzewa różanego, przy którym czekał na niego Weston w garniturze za ponad tysiąc dolarów.
Siedział wygodnie w fotelu i przymrużonymi oczami przyglądał mu się w zamyśleniu. Prawie w ogóle się nie postarzał, pomijając kilka zmarszczek przy oczach. Wciąż miał kanciastą twarz, smukłe ciało i bujną czarną czuprynę bez śladu siwizny. To on zaprosił Kane’a na spotkanie, a nie odwrotnie.
– Moran. – Wstał i zza biurka podał Kane’owi rękę. – Usiądź. – Wskazał fotele przed biurkiem. – Mogę ci coś zaproponować? Kawa? A może coś mocniejszego?
– Nie fatyguj się. – Kane siadł w ciemnobordowym fotelu i czekał. W końcu to była inicjatywa Westona.
Prezes Taggert Industries od razu przeszedł do rzeczy.
– Słyszałem, że piszesz książkę o śmierci mojego brata.
– To prawda.
– Dlaczego?
Kane poprawił się w fotelu i uśmiechnął pod nosem. Zatem Weston już nie może się doczekać, żeby się dowiedzieć, co się święci. Dobrze. Jakich tajemnic strzeże starszy brat Harleya?
– Zbyt wiele pytań bez odpowiedzi.
– Minęło już szesnaście lat.
Kane znów bezwiednie uśmiechnął się kącikiem ust.
– Wcześniej byłem za bardzo zajęty. Dopiero co do tego wróciłem.
– Zdaje się, że masz w tym jakiś cel? – Weston chciał być górą w tej rozmowie. Kane nie znosił tego, ale włączył się do gry.
– Sądzę, że Dutch Holland wie więcej na temat śmierci twojego brata, niż twierdzi. Podejrzewam, że albo on, albo twój ojciec przekupił miejscowe władze, żeby uciszyć całą sprawę.
– Dlaczego mieliby to zrobić?
– Interesujące pytanie. Dlaczego ty nie spróbujesz na nie odpowiedzieć?
– Nie wiem.
– Pomyśl, Weston.
– Chcesz powiedzieć, że ktoś tu ma coś do ukrycia? – W głosie Westona zabrzmiało niedowierzanie. Kane nie kupił tej sztuczki.
– To tylko hipoteza, ale warta sprawdzenia.
– Po co rozgrzebywać starą kupę gnoju, skoro już przestała cuchnąć? Odleżała swoje i wszyscy to jakoś przeboleli. – Weston uśmiechnął się szeroko, jakby chciał po koleżeńsku poklepać Kane’a po ramieniu, ale od wewnątrz był chłodny jak mroczne głębie oceanu.
– Ja nie przebolałem. Poza tym sądzę, że skoro Dutch Holland zdecydował się startować w wyborach na gubernatora, wszystkie te brudy powinny wyjść na światło dzienne.
– Co z tobą, Moran? Przecież nigdy specjalnie nie przepadałeś za moim bratem.
– To sprawa osobista – odparł Kane, szczerząc zęby w odpowiedzi na sztuczny uśmiech Westona. – Pomiędzy mną i Dutchem. – Rozparł się w fotelu. – Zresztą, nie tyle interesuje mnie sama śmierć Harleya, co okoliczności towarzyszące, które do niej doprowadziły – wyznał, gotów podzielić się odrobiną informacji w zamian za tę samą przysługę.
– Jak na przykład?
– Co się naprawdę przydarzyło Jackowi Songbirdowi.
Weston drgnął i sięgnął do wewnętrznej kieszeni marynarki po papierosy.
– Jack się spił i spadł ze skały. – Błysnęła złota zapalniczka, mocno się zaciągnął i wypuścił pod sufit smugę dymu.
– Może. Niektórzy myślą, że skoczył, a inni podejrzewają, że ktoś go zamordował.
– Niech zgadnę. To Crystal Songbird, jej rodzina oraz kilku starszych członków plemienia rozpowszechniają teorię morderstwa. Cholera, przez tyle lat nad tym skamlą. A prawda jest taka, że Jack Songbird był jeszcze jednym indiańskim świrem, który wpompował w siebie zbyt wiele wody ognistej i za to zapłacił.
Kane mimowolnie się zjeżył. Mało brakowało, a zacisnąłby pięści i zmiażdżyłby doskonałą twarz Westona. Ale po co Taggert ma wiedzieć, co on naprawdę o tym myśli?
Weston wpatrywał się w koniuszek papierosa.
– Wiesz, Moran, że jeśli napiszesz cokolwiek, co napiętnuje moją rodzinę, to cię pozwę do sądu i nie tak szybko wyjdziesz z kicia.
– Myślałem, że chcesz, żeby prawda wyszła na jaw. Pomijając wszystko inne, miałbyś wreszcie szansę odegrać się na Dutchu Hollandzie.
"Szept" отзывы
Отзывы читателей о книге "Szept". Читайте комментарии и мнения людей о произведении.
Понравилась книга? Поделитесь впечатлениями - оставьте Ваш отзыв и расскажите о книге "Szept" друзьям в соцсетях.