– Jesteś cudowna. Ale twoja dusza jest równie piękna jak ciało, w którym mieszka.

Wciągnął głęboko powietrze i powiedział:

– 

Zawsze marzyłem o tobie. Teraz, kiedy jesteś moja, obiecuję ci, że będę się tobą opiekował, bronił cię oraz wielbił i czcił do końca życia.

Noella zrozumiała wagę tego ślubu.

– Ja też zawsze marzyłam o tobie… i moje marzenie się ziściło… jestem bardzo szczęśliwa.

– Ja nawet nie potrafię nazwać mojego szczęścia. Jesteś moim błogosławieństwem.

Jego głos brzmiał bardzo poważnie, gdy mówił:

– Kiedy przysięgaliśmy sobie miłość przed ołtarzem, czułem, że nasze spotkanie było możliwe dzięki Bożemu błogosławieństwu.

Łączy nas nie tylko ślub i miłość małżeńska, ale jedność dusz i serc.

W westchnieniu Noelli słychać było najczystsze szczęście i wzruszenie wyznaniem hrabiego. Objęła go, przycisnęła do siebie i powiedziała:

– Najdroższy, najukochańszy… naucz mnie… naucz mnie być taką, jaką chcesz mnie mieć. Kocham cię… kocham… kocham cię całą duszą i sercem.

Czuła, że sposób, w jaki mówiła te słowa, rozpalał w nim ogień.

Zanim znalazł jej usta, szepnęła:

– Chciałabym ci jeszcze coś powiedzieć.

– Co takiego, najdroższa?

Całował ją po policzkach i po szyi. Poczuła nieznaną wcześniej, niewyobrażalną rozkosz, tak oszałamiającą, że trudno było jej mówić.

Wiedziała jednak, że on czeka na jej słowa:

– 

Mówiłam ci… że nic nie wiem o sprawach…

miłości… tyle tylko… że jest ona darem Boga… a ja tak ciebie kocham… że chcę ci urodzić syna… żebym już nigdy… nie bała się… że ktoś taki jak Jasper będzie chciał cię zabić dla spadku.

Książę znieruchomiał. Przez chwilę myślała, że powiedziała coś niestosownego. Kiedy jednak spojrzała mu w oczy, zrozumiała, że właśnie te słowa pragnął usłyszeć. Wpatrywał się w nią, jakby była nie tylko ukochaną osobą, lecz świętością.

Łagodnie dotknął jej ust.

Jego pocałunki stawały się coraz gorętsze i namiętniejsze.

Płonący w nim ogień przeniknął do jej ciała i rozniecił w nim najżarliwsze płomienie.

Był to najczystszy ogień, wypalający zło, kłamstwa, oszustwa, uwalniający od nieprawości i grzechu.

Był to boski ogień, czysty jak światło słońca, doskonały, nieskazitelny i piękny jak uroda kwiatów i śpiew ptaków.

Barbara Cartland

  • 1
  • 21
  • 22
  • 23
  • 24
  • 25