Spojrzała ukradkiem na Nicka. Wyraz jego twarzy świadczył o tym, że intensywnie poszukuje w pamięci brakujących elementów łamigłówki. Tym razem Cleo nie przychodziła Serenie z pomocą. Nie miała powodu protestować. Uwielbiała noszenie na rękach. Natychmiastowa ucieczka wydawała się jedynym ratunkiem. Poprosiła o smycz.
– W zeszły poniedziałek zapewniałaś, że nie jesteś dyplomowanym psychologiem.
– Bo nie jestem – przyznała i ruszyła w kierunku auta – Nie zdobywałam wiedzy na uniwersytecie ale potrafię ją stosować. Czas na mnie. Do zobaczenia o pierwszej – Przyspieszyła kroku.
On również. Odprowadził ją do samochodu. Odjeżdżała w pośpiechu, żeby nie powiedzieć – w popłochu.
Szybki rajd w stronę Holgate nieco ukoił skołatane nerwy. Ochłonęła dopiero przed domem. Uświadomiła sobie, że nie ma powodu do niepokoju. Nick tym razem nie próbował jej uwodzić. Nie czynił dwuznacznych aluzji. Dyplomatycznie na wiązał przyjacielską pogawędkę, jakby zależało mu wyłącznie na poprawnych kontaktach na gruncie zawodowym. Nie rozumiała jednak, po co drążył jej przeszłość. Klienci na ogół nie interesują się życiem usługodawców. Jednak osoby dbające o opinię często dyskretnie sondują nowych znajomych, żeby ocenić, czy stanowią odpowiednie towarzystwo. Wywiad u Angeliny i niedyskretne pytania świadczyły o tym, że Nick planuje nawiązać bliższą majomość. Przeraziła ją ta myśl. I tak już spowodował niezły zamęt w jej głowie i ponad miarę rozpalał zmysły. Wątpiła, czy w przyszłości starczy jej siły woli, żeby nie ulec jego urokowi.
Po długich bezowocnych rozważaniach przyszło jej do głowy, że rozwiązanie problemu leży w zasięgu ręki. Wystarczy wyznać, że jest zwykłą fryzjerką, a Nick natychmiast skojarzy ją z Lyallem Duncanem i straci zainteresowanie. Po namyśle odrzuciła ten pomysł. Chociaż sam świadczył usługi, gardził ludźmi pracy tylko, dlatego, że mniej zarabiają. Jeżeli zbyt szybko pozna jej źródło utrzymania, przestanie ją szanować. Postanowiła ukarać go za snobizm i nie podawać rozwiązania zagadki na tacy.
Może, gdy ją lepiej porna, zrozumie, że należy oceniać innych na podstawie ich uczyi a nie zajmowanego stanowiska. Wiedziała, że musi wykazać sporo sprytu, żeby go wywieść w pole, nie uciekając się do kłamstwa. Poczuła dreszczyk emocji. Podejmowała niebez pieczną, lecz fascynującą grę.
Nick pogratulował sobie, że wreszcie skłonił Serenę do uchylenia rąbka, tajemnicy. Mieszkała wcześniej w mieście i stosowała w pracy, wiedzę psychologiczną. Być może wcześniej prowadziła działalność wymagającą znajomości ludzkiej psychiki. Pozostało tylko ustalić, w jakiej branży. Jedna rzecz nie pasowała do wizerunku pewnej siebie kobiety sukcesu. Próba nawiązania flirtu i pocałunek całkowicie wyprowadziły ją z równowagi. Może przeszkadzało jej, że ktoś inny dyktuje reguły gry? On też nie lubił przegrywać. Poznał smak porażki, gdy zostawiła go samego przed bramą. Miał ochotę na rewanż. Najgorsze, że gdy szala zwycięstwa przechylała się na jego stronę, przeciwniczka używała psa w charakterze tarczy obronnej. Zmarszczył brwi. Postanowił zaaranżować starcie na neutralnym gruncie. Przeczuwał, że zmagania dadzą obydwu stronom wiele satysfakcji.
Punktualnie o pierwszej Serena zajechała pod rezydencję Giffordów. Zastała drzwi szeroko otwarte. Nie wiedziała, czy powinna zadzwonić, czy wejść. Cleo z niezachwianą pewnością wkraczała na własne terytorium. Pociągnęła ją prosto do przedpokoju. Zaszczekała i Nick wypadł z kuchni.
– Przestraszyłeś mnie. Nie wiedziałam, czy jesteś, czy też dom padł ofiarą włamywaczy.
– Wybacz, wróciłem z ważnego spotkania. Moje niedopatrzenie wynikło z pośpiechu – przeprosił – Za wszelką cenę chciałem zdążyć, żebyś nie czekała.
Wyglądał wspaniale w klasycznych szarych spodniach i koszuli w popielate prążki. Wywarł na niej jeszcze większe wrażenie niż w swobodnym stroju domowym. Pokazał gestem kuchnię.
– Właśnie zaparzyłem kawę. Jeżeli masz ochotę, zapraszam.
Bezsprzecznie miała. Szczególnie na jego towarzystwo. Tym bardziej, że zaproszenie brzmiało ciepło, niewinnie, bez żadnych podtekstów. Przyjęła je i weszła do środka. Gdy zamknęła za Sobą drzwi, nie była już taka pewna, czy postąpiła właściwie. Wiele ryzykowała, przebywając sam na sam z mężczyzną, który ją tak bardzo fascynował. Cleo zaszczekała, żądając uwolnienia. Kiedy tylko Serena odpięła smycz, przywitała opiekuna. Nick przykucnął i pogłaskał srebrzystą sierść zwierzątka.
– Widzę, że oczekujesz komplementów – po wiedział ze śmiec – Pięknie wyglądasz z tą różową kokardką. Czy psy dostają niebieską?
– Tak – odrzekła z rozbawieniem – I natychmiast próbują ją zerwać.
Poszli do kuchni, gawędząc wesoło. Nick nalał kawy.
– Chcesz cukru, mleka czy śmietanki?
– Dziękuję, wolę czarną.
– Łatwo ci dogodzić.
– Tak jest wygodniej. Przynajmniej nie sprawiam kłopotu znajomym. Mało, kto trzyma w domu tuczące produkty.
– Nie pochwalam mody na odchudzanie. Anorektyczki wyglądają żałośnie. Kobieta powinna mieć nieco ciała – Podał jej kubek.
– Cóż, rubensowskie kształty nie budzą dziś zachwytu – westchnęła.
– Usiądźmy na tarasie.
– Nie zostanę długo, obowiązki czekają.
– Nie będę cię zatrzymywał.
To zapewnienie całkowicie rozładowało napięcie. Poszła za nim bez wahania. Usiedli przy stole pod żaglami z widokiem na źródło i basen. Swobodna atmosfera, lekka konwersacja i powiew mor skiej bryzy dostarczyły jej wiele przyjemności. Zbyt wiele, dodała w myślach. Musiała znowu przypomnieć sobie, że pochodzą z dwóch różnych światów i nie powinna się zbyt wiele spodziewać.
– Studiowałaś na akademii sztuk pięknych?
Znowu ją sprawdzał. No jasne, musiał wiedzieć, czy zaprosił osobę na odpowiednim poziomie. Odruchowo napięła wszystkie mięśnie, gotowa do odparcia ataku.
– Czemu pytasz?
Wzruszył lekko ramionami, bagatelizując całą sprawę.
– Użyłaś określenia „rubensowskie kształty”, jakbyś znała prace malarza. Osoba niewykształcona powiedziałaby po prostu „grube”.
Bezsprzecznie umiał wybrnąć z niezręcznej sy tuacji. Postanowiła odpłacić pięknym za nadobne.
– Zwykły program szkolny obejmuje zajęcia z historii sztuki. Uważałam na lekcjach, dlatego zapamiętałam to i owo.
– Chodzisz do galerii – egzaminował ją dalej.
– Czasami – odrzekła lekkim tonem – Tylko wtedy, gdy pokazują coś naprawdę ciekawego. Jak ostatnio twórczość Moneta.
On również widział tę wystawę. Z ożywieniem opowiadał o obrazach wielkiego impresjonisty. Rozmowa przybrała swobodny, przyjacielski charakter. Serena żałowała, że tak szybko wypiła kawę i nie ma pretekstu, by pozostać dłużej. Wolała nie ryzykować dalszego przebywania pod jednym dachem z człowiekiem, który i tak za bardzo zaprzątał jej umysł. Podziękowała za poczęstunek i wstała z krzesła.
– Załuję, że nie możesz zostać dłużej, ale cię rozumiem. Najpierw obowiązki, potem przyjemność – powiedział z ciepłym uśmiechem.
Odprowadził Serenę do samochodu. Nawet jej nie dotknął, lecz wspomnienie pocałunku nadal burzyło krew wiej żyłach. Szli obok siebie. Wydawał się przy niej potężny i męski. I nieodparcie pociągający.
– Masz może wolną sobotę – rzucił mimochodem.
Już prawie zaczęła traktować go jak przyjaciela. Nagle pojęła, że uśpił jej czujność, żeby zastawić następną pułapkę.
– Moglibyśmy zjeść razem obiad – kontynuował kuszenie.
– Niestety, moja siostrzenica startuje w pokazach jeździeckich w stadninie kucyków w Matcham. Obiecałam jej kibicować – Trochę żalowała, że odrzuca zaproszenie. Dobrze, chociaż, że znalazła solidną, a co najważniejsze, prawdziwą wymówkę.
– Obietnic zawsze należy dotrzymywać – zaakceptował wyjaśnienie bez protestu – Ja też przyjdę popatrzeć. Zabiorę Cleo, niech i ona zobaczy paradę.
Serena na miękkich nogach dotarła do furtki. Z trudem wykrztusiła słowa pożegnania. Pojęła, że Nick kontynuuje polowanie. Nie miała tylko pew ności, czy nadal chce przed nim uciekać.
ROZDZIAŁ ÓSMY
Obieranie cebuli nie należało do ulubionych zajęć Sereny. Oczy jej łzawiły, a drażniący zapach pozostał na dłoniach długo po myciu. Szybko wyniosła talerz do ogrodu, gdzie Gaym Emory, przyjaciel Michelle, piekł kiełbaski. Podziękował i natychmiast wrzucił na ruszt solidną porcję białych plasterków.
– Za chwilę danie będzie gotowe – zapewnił.
– Nie ma pośpiechu – odrzekł gość czekający przy rożnie.
Serena rozpoznała głos i przetarła załzawione oczy. Zabrakło jej tchu.
– Piękny dzień, prawda – zagadnął Nick.
– Jednak przyszedłeś – Zdradziła wbrew woli, że go oczekiwała.
Od rana wypatrywała znajomej sylwetki w tłumie widzów pokazów jeździeckich w Matcham. Przyszedl, gdy już straciła nadzieję, że go ujrzy.
– Wspaniałe miejsce na piknik – pochwalił.
– Soczysta trawa, mnóstwo drzew, można rozłożyć koc w cieniu i obserwować zawody. Cleo też jest zadowolona. Nie czekała na musztardę czy sos. Od razu pochwyciła swoją porcję.
Serena zajrzała pod stół, by zobaczyć, jak suczka pożera ostatni kęs kiełbasy. Ucieszył ją ten widok. Miała nadzieję, że w publicznym miejscu i w towarzystwie psa Nick nie będzie próbował swoich uwodzicielskich sztuczek. Żeby jeszcze jej starczyło rozsądku! Usiłowała na niego nie patrzeć.
– Co zamówiłeś – Skierowała rozmowę na tematy kulinarne.
– Dwie zapiekanki – odrzekł zdawkowo – Pogadałem chwilę z twoją siostrą – zawiesił głos.
Czego od niej chciał? Widziała iskierki wesołości w ciemnych oczach. Nie ukrywał, że uwielbia wprawiać ją w zakłopotanie.
– …i z siostrzenicą. Urocze dziecko.
Zagryzła wargi. Nie wątpiła, że wykorzystał swój urok osobisty, żeby wyciągnąć od rodziny pożądane informacje.
– Erin startuje za czterdzieści pięć minut. Przyjdziesz popatrzeć?
– Obydwoje przyjdziemy – wtrącił Gay.
– Moja córka jedzie w tej samej ekipie.
"W kręgu elity" отзывы
Отзывы читателей о книге "W kręgu elity". Читайте комментарии и мнения людей о произведении.
Понравилась книга? Поделитесь впечатлениями - оставьте Ваш отзыв и расскажите о книге "W kręgu elity" друзьям в соцсетях.