– Najpierw pozbyłem się większości ubrania – skomentował ironicznie.
– Co za ulga, że jednak coś zostawiłeś – warknęła nieprzyjaźnie.
– Skarpetki – kpił w żywe oczy.
Jednak to wcale nie było zabawne. Zwłaszcza gdy nagle zdała sobie sprawę, że sama prawie nic na sobie nie ma! Spojrzała w dół, gdzie widać było kawałek jej koronkowego biustonosza i szybko wsunęła rękę pod kołdrę. Z ulgą odkryła, że ma na sobie majtki.
– Kto mnie rozebrał? – zapytała słabo, desperacko próbując sobie przypomnieć choćby jedną przyjazną kobiecą twarz wśród zgromadzonych. – Matka Charlotty?
– Było wielu chętnych – Josh odparł uprzejmie i zadał cios: – Pomyślałem, że będziesz chciała, żebym ja to zrobił.
– Ty – powtórzyła cicho i zaczerwieniła się. Bez wątpienia był biegły w tych sprawach. Wstrząśnięta zdała sobie sprawę, że odpiął zamek błyskawiczny jej sukni i widział ją prawie nagą. Poczuła gwałtowną chęć potrząśxxxnięcia nim, odegrania się w jakiś sposób. Uśmiechnęła się słodko. – Spaliśmy w jednym łóżku, ty i ja – oznajmiła.
– I dlatego będziesz musiał się ze mną ożenić… – Jak udało jej się to powiedzieć, zachowując całkowitą powagę, nie miała pojęcia, ale widok jego zdumionej twarzy był wystarczającą nagrodą. Wybuchła śmiechem. – Spokojnie, tylko żartowałam – przyznała. – Chciałam zobaczyć twoje wybałuszone oczy!
Na jego twarzy pojawił się uśmiech.
– Bezczelna smarkata! Można spokojnie przyjąć, że nie doznałaś wstrząśnienia mózgu. Teraz połóż się i prześpij.
Erin uwielbiała patrzeć, jak Josh się uśmiecha, ale to nie dlatego nie spuszczała z niego wzroku.
– Z tobą?
– Jest czwarta – poinformował ją.
Sugerował, że jest istotą bez serca, skoro zamierza wyrzucić go z jego własnego pokoju o czwartej nad ranem. Przypomniała sobie, jaką okazał wielkoduszność, przynosząc ją tutaj. Nie miała wyjścia. Albo prześpi się w jego łóżku, albo wstanie i pojedzie do Londynu, choć wciąż potwornie bolała ją głowa. Była taka słaba…
– Dobranoc… dzień – powiedziała i delikatnie opadła na poduszkę.
Josh wstał i pochylił się nad nią. Przestraszyła się, że znowu ją pocałuje, ale tylko sięgnął po kołdrę i nakrył jej ramiona.
Przypuszczała, że zamierza się wyciągnąć na kilku krzesłach.
– Będzie ci ciepło? – zapytała cicho. Może był dodatkowy koc w szafie.
– O, z pewnością – odpowiedział cicho i cała zesztywniała, gdy znalazł się po drugiej stronie łóżka, zgasił lampkę i położył się obok.
Instynktownie, szybciej niż zdążyła pomyśleć, poderwała się, by wyskoczyć z łóżka, lecz chwycił ją za nadgarstek.
– O, moja głowa – jęknęła. Wszystko inne przestało się nagle liczyć.
– Poczujesz się o wiele lepiej, jeśli się położysz – powiedział z mocą. Och, niech ktoś jej pomoże – co robić? Miała ochotę posłuchać jego rady.
– Nie zaczniesz zabawiać się… w żołdaka? – Żołdaka? – roześmiał się cicho w ciemnościach. – Wyciągnęłaś to wyrażenie z kuferka babci?
Położyła głowę na miękkiej poduszce i rzeczywiście od razu poczuła się lepiej.
– A co z druhną? – zapytała bez zastanowienia.
Nie zapytał głupio, z którą, tylko odpowiedział cicho w ciemnościach:
– Zniweczyłaś skutecznie moje plany.
– Świetnie. – Niezwykle się ucieszyła i wcale nie miała wyrzutów sumienia. – Dobranoc… to znaczy… – Odsunęła się na swoją połowę.
Josh puścił jej rękę i też odwrócił się plecami. Wiedziała, że nie będzie mogła wspomnieć o tym ani ojcu, ani nikomu innemu. Kto uwierzy, że do tego stopnia zaufała mężczyźnie? Zamknęła oczy. Może powiem matce, postanowiła sennie.
Nagle rozbudziła się ponownie. Postanowiła powiedzieć mu prawdę o Ninie. Teraz jest taki sprzyjający moment.
– Josh…
– Śpij, Erin – nakazał surowo.
Jej oczy przyzwyczaiły się do ciemności. Zaczęła rozróżniać kształty w pokoju. Ręka Josha leżała na kołdrze i Erin poczuła nieodpartą chęć, by dotknąć jego ramienia.
Powstrzymała się, rzecz jasna. Równie dobrze mogłaby mu powiedzieć, że ma ochotę się z nim przespać. Wiedziała już, że nie chce się kochać z nikim innym; że to on jest tym jednym jedynym. Co by zrobiła, gdyby tym dotknięciem sprowokowała go do pieszczot?
Weź się w garść. Jakie tam pieszczoty? Jest zmęczony i marzy o odpoczynku, a nie o upojnych igraszkach. Idiotka! W ogóle go nie obchodzisz!
W końcu usnęła. Po solidnym odpoczynku zaczęła stopniowo dochodzić do siebie. Było przytulnie i ciepło. Wtulona delikatnie w pościel przeciągnęła się leniwie. Lewą stopą dotknęła czegoś. To była noga!
– Może przestaniesz mnie wreszcie kopać! – Josh Salsbury poprosił z humorem.
Otworzyła szeroko oczy. Byli razem w łóżku! Co dziwne, wcale jej to nie onieśmielało. Ani to, że Josh leży tak blisko, a ona trzyma rękę na jego nagiej piersi i czuje bijące od niego ciepło. Jednak po chwili cofnęła gwałtownie dłoń.
– Która godzina? – zapytała sennie.
– Pora, by jedno z nas wstało.
– Możesz iść pierwszy do łazienki – zaproponowała grzecznie.
– Co za uprzejmość. Jak głowa?
– Jak nowa!
– Nie boli? Żadnych zawrotów?
– Nic a nic – zapewniła. Ale wiedząc, że jedno z nich będzie musiało się wkrótce ruszyć, a podobna sytuacja już nigdy się nie powtórzy, chciała zostać tu przy nim jak najdłużej. – To był piękny ślub, prawda? – zaczęła towarzyską pogawędkę.
– Zawsze budzisz się taka gadatliwa, czy może zawdzięczamy to twojej kolizji ze słupem? – zażartował. Och, Josh, Josh, Josh…
– Skąd mam wiedzieć – wzruszyła ramionami. – Pierwszy raz budzę się z kimś, z kim mogę porozmawiać.
– Prowadzisz smutne życie – zakpił. Lubiła w nim wszystko.
– Co się robi, kiedy się budzisz z… z… – Kim dla siebie byli, do diaska? – Przyjacielem? – ucieszyła się, że znalazła właściwe słowo.
Usiadł i spojrzał na jej potargane blond włosy rozrzucone na poduszce.
– Różnie. Czasami to. – Pochylił się, by musnąć wargami jej usta. Potem szybko się wyprostował. – Przepraszam. Nie powinienem tego robić, ale sama się prosiłaś.
Jej serce waliło jak oszalałe.
– Jeśli poproszę, zrobisz to jeszcze raz? – Ktoś, kogo nie znała, jakaś inna kobieta całkowicie przejęła nad nią kontrolę.
Josh potrząsnął głową.
– To niezbyt dobry pomysł, Erin – stwierdził.
– Przepraszam. – Poczuła się okropnie.
– Och, Erin – westchnął z powagą i delikatnie odwrócił jej twarz do siebie. – To nie dlatego, że… – urwał i zaczął od nowa. – Erin, chyba nie jesteś w pełni świadoma, w jak niekorzystnej znalazłaś się sytuacji.
Wiedziała doskonale. Już niebawem każde z nich pójdzie własną drogą. On znowu będzie szefem firmy, ona zwykłą asystentką i może już nigdy go nie zobaczy. Kochała go, pragnęła, by te wspólne chwile trwały wieczność. Co więcej, pragnęła czegoś więcej – pocałunku, może pieszczoty – żeby mieć co wspominać.
– Nigdy nie zdobędę… doświadczenia – poskarżyła się płaczliwie.
Josh uśmiechnął się do niej, gładząc jej twarz opuszkami palców.
– Prosisz się o kłopoty – powiedział cicho, ale z zadowoleniem stwierdziła, że nie wyskoczył z łóżka i nie pognał pod prysznic.
A potem nagle ta nowa kobieta w jej wnętrzu, którą dopiero niedawno poznała, dzięki miłości do Josha, znowu przejęła nad nią kontrolę.
– Jeden pocałunek nie zaszkodzi, prawda? Spojrzał na nią z rozbawieniem.
– Muszę się ogolić – szybko znalazł wymówkę.
Nie dbam o twój zarost, kocham cię! – miała ochotę krzyknąć. Wyciągnęła rękę, dotknęła jego ramienia i natychmiast przeszył ją dreszcz. Zobaczyła, jak jego wzrok wędruje w kierunku jej ust.
– To nie jest zbyt mądre – wymamrotał, ale w końcu dotknął delikatnie wargami jej ust. Była wniebowzięta.
– Zadowolona? – zapytał wesoło.
Odwzajemniła uśmiech. Czuła się jednocześnie nieśmiała i odważna.
– Żartujesz? – roześmiała się. Uśmiechnął się.
– Cóż, nie licz na nic więcej.
Nie mogła na to pozwolić. Rozsmakowała się w jego pocałunkach, a instynkt jej podpowiadał, że on też nie miałby nic przeciwko powtórce. Usiadła i przysunęła się do niego.
– Jeszcze raz – zaproponowała. – Eee… prawdziwy pocałunek. Zdziwiony uniósł brew.
– To znaczy… tak jak to robią dorośli?
Na pomoc! Wystarczyło jedno jego dotknięcie i już cała płonęła.
– Proszę – szeptała bezwstydna niewiasta, która do reszty nią zawładnęła. Przysunęła się jeszcze bliżej do Josha, dotykając zakrytymi piersiami jego szerokiego torsu.
– Erin – jęknął i w następnej chwili znalazła się w jego ramionach. Całował ją tak, jak nikt dotąd tego nie robił.
Jego usta kusiły ją do rozchylenia warg. Przylgnęła do niego kurczowo. Odsunęła się, gdy poczuła, jak przeszywa ją coś na podobieństwo elektrycznej iskry.
– Josh – szepnęła.
– Wstrząśnięta? Oszołomiona? – Wiedziała, że jeśli się do tego przyzna, Josh natychmiast zostawi ją samą. Uśmiechnęła się więc szelmowsko.
– Zachwycona – wymruczała. Nie musiała dłużej prosić, przejęła inicjatywę. Przesunęła się odrobinę do przodu i sama go pocałowała.
Było to zaproszenie do przekroczenia wszystkich granic, choć prawdę powiedziawszy, Erin nie przypominała sobie, żeby jakieś wytyczyła. Tak bardzo go kochała, że jego pocałunki wydawały jej się całkiem naturalne i na miejscu.
Parę chwil później Josh pochylił się, ich usta spotkały się w takim tańcu namiętności, że zawirowało jej w głowie. Dawał przyjemność nie tylko jej ustom. Gładził delikatnie jedwabistą skórę jej pleców. Omal nie wyznała mu miłości, gdy jego delikatne palce rozpinały haftki stanika.
Na tym nowym terenie poczuła się niezbyt pewnie, ale bała się, że on się zatrzyma, słysząc jakikolwiek protest z jej strony. A tego nie chciała. Była spragniona jego miłości, pragnęła ukojenia. Jeśli nieśmiałość stanowiła przeszkodę – do diabła z nieśmiałością.
Objęła go mocno ramionami i czuła żar jego skóry na nagich piersiach.
"Zaległa randka" отзывы
Отзывы читателей о книге "Zaległa randka". Читайте комментарии и мнения людей о произведении.
Понравилась книга? Поделитесь впечатлениями - оставьте Ваш отзыв и расскажите о книге "Zaległa randka" друзьям в соцсетях.