Guy: Innymi słowy jest prześliczna. I tak, dochodzi niezauważona. Co potem?
Amy: Puka cicho do drzwi i szepcze; „Panie rycerzu, słyszysz mnie?".
Guy: Co on robi?
Amy: Nie wiem. Co robi?
Guy: Podchodzi ostrożnie do drzwi i szepcze: „Kto tam?".
Amy: „Lady Amelia. Przyszłam cię uwolnić".
Guy: „Znam cię?".
Amy: „Nie. Ja też jestem tu więźniem i szukałam sposobu ucieczki. Może razem coś wymyślimy, jeśli cię wypuszczę, pomożesz mi?".
Guy: „Zostanę twoim rycerzem, jeśli uwolnisz mnie z tego więzienia". To by powiedział?
Amy: Właśnie to powiedziałby dzielny rycerz. Lady otwiera drzwi i po raz pierwszy go widzi. Jest wysoki, ma szerokie ramiona i wygląda bardzo groźnie, gdy stoi w czerwonej tunice zarzuconej na kolczugę. Na zniszczonej twarzy ma wiele blizn po walkach.
Guy: Dlaczego musi mieć blizny?
Amy: Bo kobiety kochają bohaterów z bliznami. To budzi w nich instynkt opiekuńczy.
Guy: Lady Amelia przestraszyła się tego, co zobaczyła?
Amy: Wcale. Cieszy się, że rycerz wygląda na kogoś, kto radzi sobie w walce. „Szybko" – mówi mu. „Musimy się spieszyć, póki czarni rycerze wiedźmy śpią. Wypili wczoraj za dużo piwa".
Guy: „Potrzebuję broni".
Amy: „Przyniosłam ci miecz".
Guy: Och, uwielbiam kobiety, które planują wszystko zawczasu.
Amy: Lady Amelia jest bardzo sprytna i dzielna. „Za mną" – mówi. „Pokażę ci drogę ucieczki". Cicho schodzą po kamiennych schodach. Kiedy docierają do podnóża schodów, Amelia wygląda, żeby upewnić się, że pijani rycerze nadal śpią. Widzi, jak leżą pokotem i chrapią, więc przyzywa gestem sir Guya, aby ruszył za nią. Idą pod ścianą, przechodząc nad śpiącymi, w stronę drzwi prowadzących na zewnętrzne mury zamku. Uda im się?
Guy: Przebóg, nie. Lady Amelia nadeptuje kość, którą ktoś rzucił na podłogę. Kość pęka i odgłos ten rozlega się echem w cichej sali. Ilu rycerzy się obudzi?
Amy: Żaden. Lady Amelia porusza się z gracją i pod jej eleganckim pantofelkiem nie pęka kość. To wina ciężko obutej w zbroję stopy sir Guya. Lady wstrzymuje oddech, czekając, aż wszyscy zerwą się ze snu, ale żaden z rycerzy nawet się nie poruszył. Odwraca się bez słowa, ostrzegając spojrzeniem rycerza, aby był uważniejszy.
Guy: Hałas nie obudził żadnego rycerza, z którym sir Guy mógłby walczyć na miecze? To jak zaimponuje Lady Amelii?
Amy: No dobrze, pies-bestia czarownicy, który spał u podnóża schodów, podnosi łeb i patrzy na nich. Warczy złowrogo, mruży żółte, pałające ślepia. A potem pędzi prosto na nich. Kły połyskują, gdy przeskakuje nad powalonymi rycerzami. Co zrobią bohaterowie?
Guy: „Schowaj się za mną!" – krzyczy sir Guy. Ujmuje miecz w obie dłonie, gotowy bronić swej damy. Błagam, powiedz, że Amelia mnie słucha.
Amy: Oczywiście, że nie. Zastanawia się szybko i łapie kość z kawałkami mięsa, na którą nadepnął rycerz. Macha kością do psa, a potem rzuca nią pod przeciwległą ścianę. Pies rzuci się za kością?
Guy: Tak, ale teraz wszyscy rycerze się obudzili i rozglądają się wokół. Zauważają dwójkę więźniów, którzy prawie im uciekli. Czy sir Guy wreszcie dokona jakiegoś bohaterskiego czynu?
Amy: Tak. Krzyczy do Amelii: „Biegnij do drzwi", gdy czarni rycerze łapią za miecze. Rusza za nią, parując ciosy przeciwników. Salę wypełnia szczęk broni. Amelia podziwia umiejętności rycerza i jego odwagę. Sir Guy pokonuje jednego wroga po drugim, czasem walcząc z dwomalub trzema naraz. Wreszcie uciekinierzy wybiegają przez drzwi. Zatrzaskują je za sobą. Lady odwraca się do rycerza z bijącym sercem. „ Co zrobimy? Zaraz wybiegną za nami drugimi drzwiami".
Guy: „Musimy dostać się do stajni" – odpowiada. „Którędy?"
Amy: „Tędy". Łapie brzegi sukni i biegnie murami z sir Guyem u boku. Dobiegną?
Guy. Tak. Zgrabne nogi, tak przy okazji.
Amy: Sir Guyu! Jestem zszokowana. Rycerz nie patrzyłby na nogi damy.
Guy: Założysz się? Rycerz jest mężczyzną, a mężczyzna by spojrzał. W stajni znajdą wspaniałego, białego ogiera sir Guy a. Szybko go siodła. „ Wsiadaj" – mówi damie, łapie ją w talii i sadza w siodle. „Czy moja pani potrafi jeździć konno? "
Amy: Oczywiście, że tak.
Guy: Siada za nią. „Trzymaj się. Jeśli przejedziemy przez zwodzony most, będziemy wolni". Ufając mu całkowicie, lady obejmuje go i trzyma się mocno, podczas gdy galopem wyjeżdżają ze stajni. Na murach pełno jest czarnych rycerzy. „Nie lękaj się" – mówi sir Guy. „ Obronię cię".
Amy: „Nie boję się" - odpowiada i wyciąga zza paska zdobiony klejnotami sztylet. Wie, że na niewiele się zda w walce z wyszkolonymi wojownikami, ale woli raczej umrzeć, niż znowu zostać uwięziona. Sir Guy walczy dzielnie, ale czy jego umiejętności wystarczą wobec takiej przewagi liczebnej?
Guy: Tak. Przebijają się przez tłum wrogów i pędzą ku mostowi. Przejadą?
Amy: Przejadą pod kratami w bramie z Amelią bezpiecznie wtuloną w szeroką pierś rycerza, schowaną w objęciach jego mocnych ramion. I wtedy nagle on ściąga wodze, sprawiając, że biały rumak staje dęba, wymachując przednimi kopytami w powietrzu. Amelia odwraca się i widzi, co ich zatrzymało. Zła czarodziejka stoi pośrodku zwodzonego mostu. Światło księżyca lśni na jej długich, czarnych włosach, a jej twarz jest zbyt piękna, aby była prawdziwa. „Nie pozwolę wam uciec" – mówi przerażającym głosem. Rozkłada ręce, a potem unosi je do księżyca. Rękawy czarnej sukni zsuwają się z jej białych rąk. Dziwny wiatr wiruje wokół niej, unosząc jej włosy. Wzywa swoje moce i zmienia się w smoka. Sir Guy obroni Amelię, walcząc z ogromnym, skrzydlatym potworem?
Guy: Wyciąga miecz i wbija go w serce smoka. Zabije go?
Amy: Tak. Uderza smoka prosto w pierś. Potwór krzyczy w agonii, łapiąc za rękojeść miecza. Potem przechyla się na bok i spada do fosy z sykiem pary. Guy tuli do siebie Amelię, kiedy kłusują przez zalane księżycem ziemie ku królestwu, gdzie mieszka Guy. I żyją długo i szczęśliwie.
Guy: To koniec historii?
Amy zastanawiała się przez chwilę. Nie chciała jej kończyć, ale nie wiedziała, co dalej. Przypomniały jej się słowa Christine na temat cyberseksu i zaczerwieniła się. Nigdy nie miałaby odwagi, żeby to zaproponować, już nie wspominając o wykonaniu, ale czuła się dość bezpiecznie, żeby zażartować na ten temat: To zależy, czy piszemy bajkę dla dzieci, czy romans. Obawiam się, że w tym drugim nie mam doświadczenia.
Guy: A próbowałaś kiedyś?
Amy: Tak, ale chyba jestem równie beznadziejna w wymyślaniu randek, jak w randkowaniu na jawie. Zawsze zamieram, gdy dochodzi do wiesz czego.
Minęło kilka sekund, nim Guy odpisał: To dlatego nie lubisz randek?
Amy: Mówiłam o pisaniu.
Guy: Na pewno? Nie proszę, żebyś opowiedziała konkretnie, ani nic takiego, ale bardzo zdziwiła mnie twoja decyzja o tym, żeby nie wychodzić za mąż. Wyglądasz na kogoś, kto cieszyłby się, mając rodzinę. No i tyle mówiłaś o tym, jak kochasz dzieci.
Amy zastanawiała się, co powiedzieć. Jak bardzo może się otworzyć? Zagryzając usta, napisała: No dobra, przyznam, że w prawdziwym życiu też nie rozkoszuję się wiadomo czym. Czuję się niezręcznie i jestem zakłopotana.
Gdy tylko wysłała wiadomość, natychmiast pożałowała, że to napisała, więc jak najszybciej dopisała: Przepraszam, nie powinnam pisać takich rzeczy. Proszę, zapomnij. Proszę.
Guy: Od ostatniego tygodnia lubię myśleć, że jesteśmy przyjaciółmi. Jeśli nie mogę rozmawiać o czymś takim z przyjaciółką, to z kim?
Amy: Nie sądzę, żebyśmy mogli rozmawiać o seksie.
Guy: Ach, ale na tym właśnie polega piękno cyberprzestrzeni. Ludzie mogą tu rozmawiać o wielu rzeczach, o których nigdy nie powiedzieliby w rozmowie w cztery oczy.
Amy: Skoro nie potrafię rozmawiać na ten temat nawet z Maddy i Christine, to jak u licha mam rozmawiać z mężczyzną?
Guy: Może właśnie z mężczyzną powinnaś o tym pogadać. Nie próbuję cię ciągnąć za język. To chyba jak z ubraniami: masz tyle do zaoferowania, i nie mogę patrzeć, jak chowasz się przed światem. Uciekasz przed życiem. Więc jeśli zechcesz o tym porozmawiać, z przyjemnością posłucham.
Amy zastanawiała się i zdała sobie sprawę, jak bardzo potrzebuje z kimś o tym pogadać: Kłopot w tym, że nie bardzo wiem, jak o tym mówić, nie wprawiając siebie w krańcowe zakłopotanie.
Guy: Dobrze, pozwól, że zapytam. Czy te dwie rzeczy są jakoś związane ze sobą: nie lubisz randek z tego samego powodu, dla którego nosiłaś workowate ubrania?
Amy. Tak, zgadza się. Zawsze, kiedy mężczyzna mnie dotyka, jestem świadoma każdej zbędnej fałdki i o niczym innym nie potrafię myśleć.
Guy: I dlatego mam ochotę wyjść i spalić każde pisemko o urodzie i modzie, jakie wydano. Dorastałem w tym świecie i nienawidzę go bardziej, niż potrafię to wypowiedzieć. Przez całe życie patrzyłem na piękne kobiety, które głodziły się, bo musiały, aby nie stracić pracy. W dodatku zdjęcia tych wychudzonych modelek są retuszowane i potem czytelniczki oglądają nierealny ideał, który mówi im, jak muszą wyglądać, jeśli chcą być piękne.
Jest pewna rzecz, o której mogę cię zapewnić: mężczyźni nie pragną wychudzonych kobiet. W łóżku mężczyzna nie myśli: „ Tutaj ma fałdkę". Ani nie zastanawia się: „Rzeczywiście ma grubsze uda niż supermodelka. Dajcie mi najnowszy numer»Cosmopolitan«, to porównam". Kobiety są najbardziej niewiarygodnymi, pięknymi i seksownymi stworzeniami na świecie we wszystkich swoich kształtach i rozmiarach. I dałbym wszystko, żeby cię do tego przekonać.
"Zbyt idealnie" отзывы
Отзывы читателей о книге "Zbyt idealnie". Читайте комментарии и мнения людей о произведении.
Понравилась книга? Поделитесь впечатлениями - оставьте Ваш отзыв и расскажите о книге "Zbyt idealnie" друзьям в соцсетях.